KULTURA:

Huk armat w Grünbergu? Nic z tych rzeczy. Wojska jednak były

Dawny Grünberg był raczej mało zaludnionym, spokojnym miastem. W 1910 roku zamieszkiwały w nim 23 tysiące osób. Próżno szukać informacji o bitwach i wojnach, jakie tu toczono, ale ślady obecności wojsk się zachowały. Udowadnia nam to Muzeum Ziemi Lubuskiej.

W XX wieku Zielona Góra często była dla żołnierzy punktem tymczasowego pobytu. Co nie oznacza, że w samym mieście nie było wojska. Zazwyczaj jednak armie uzupełniały tutaj swój skład, szkoliły się lub leczyły.

Zielona Góra jako głębokie zaplecze frontów miała za zadanie kurować żołnierzy, żeby byli zdolni do dalszej walki. Znajdowała się tu spora liczba lazaretów, gdzie ci żołnierze – szczególnie w pierwszej wojnie światowej – leczyli się. Stamtąd po specjalnym przeszkoleniu w dalszym ciągu trafiali na front zachodni.Grzegorz Biszczanik

Zabytkiem, który przypomina nam o historii dawnego garnizonu, są ruiny dawnej strzelnicy przy trasie S3 czy pozostałości po koszarach barakowych przy ulicy Urszuli. Szczegółów będzie można dowiedzieć się na wykładzie, który dr Grzegorz Biszczanik poprowadzi. Treść wystąpienia uzupełni pokazem eksponatów.

Zdradzę tylko, że będą to, można powiedzieć, żywe obiekty muzealne. Doktor Grzegorz Biszczanik jest również znany z tego, że ma największą kolekcję zielonogórskich pocztówek. Podczas wykładu zaprezentuje takie, które jeszcze nie ujrzały światła dziennego. Więc tym bardziej warto do nas zajrzeć.Izabela Korniluk

Wykład “Garnizon Grünberg 1914-1945” – 21 marca o 14:30. Warto zajrzeć do muzeum również w pozostałe dni tygodnia, ponieważ w najbliższym czasie odbędzie się także kolejny koncert z serii Jazzujące Muzeum. Z recitalem wystąpi Kasia Pietrzko. W przygotowaniu jest poza tym wernisaż nowej wystawy.

Grzegorz Biszczanik, Izabela Korniluk

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00