Znakomity Przemysław Żołnierewicz poprowadził Eneę Zastal BC do zwycięstwa nad Anwilem Włocławek! Kapitan zielonogórzan rzucił 29 punktów, a Zastal dzięki świetnej drugiej połowie wygrał 88:84.
Dla takich meczów chodzi się na koszykówkę! Do przerwy Zastal nie miał wielu argumentów. Kulała skuteczność w rzutach za 2 pkt., gospodarze niewiele byli w stanie zdziałać w obronie. Anwil uwypuklał strzeleckie atuty. Do przerwy goście trafili siedem “trójek”. Brylowali w tym elemencie Phil Greene i Josh Bostic. Ekipa Przemysława Frasunkiewicza prowadziła też w walce na desce. Po drugiej kwarcie zielonogórzanie przegrywali 37:46.
Trzecią kwartę Zastal otworzył serią 6-0, ale ciągle był krok za Anwilem. Przed ostatnią odsłoną zielonogórzanie przegrywali 57:59, ale najlepsze dla gospodarzy miało dopiero nadejść. 6 minut przed końcem po celnym rzucie z wyskoku Szymona Wójcika zespół Oliver Vidina objął prowadzenie 65:63. Po chwili znów był remis, ale Zastal miał kapitalnego Przemysława Żołnierewicza. W ostatnich pięciu minutach kapitan zielonogórzan trafił w sumie 17 punktów, w tym cztery “trójki” i poprowadził zielonogórzan do pierwszego zwycięstwa w tym roku i ósmego w całym sezonie. W sumie “Żołnierz” zdobył 29 punktów, miał też 6 asyst, 4 zbiórki i 4 przechwyty. – Czułem wdzięczność, że mogę w tym uczestniczyć po wyjściu z poważnej kontuzji. Dla takich momentów uprawia się sport – mówił uradowany kapitan zielonogórzan, z którym cała rozmowa do zobaczenia powyżej
To był jeden z najlepszych meczów Zastalu w Energa Basket Lidze w obecnych rozgrywkach. Zielonogórzanie są w gronie czterech drużyn, które mają bilans 8-8 i walczą o czołową ósemkę, która daje udział w fazie play-off.
Już w czwartek Zastal ponownie zagra w hali CRS. Tym razem zmierzy się z jedną z rewelacji ligi, naszpikowanym eks-zielonogórzanami Kingiem Szczecin. Ten mecz także o 17:30.
