KULTURA:

O budzeniu się świadomości – „Samobójca” niebawem w Lubuskim Teatrze

„Bóg mordu” to nie wszystko. W kwietniu na scenę wkroczy „Samobójca”. – Widzowie żartują, że za chwilę będzie „Końcówka”, „Do piachu” i „Na czworakach”. Ale nie do końca tak się ułoży repertuar – wspomniał na antenie Radia Index dyrektor Lubuskiego Teatru, Robert Czechowski.

Trwają próby do premiery kolejnej sztuki – „Samobójcy”. Na deskach teatru będzie występować około 20 aktorów. Z tekstem Nikołaja Erdmana zmierzy się m.in. Aleksander Stasiewicz, odtwórca głównej roli Siemiona Podsiekalnikowa.

„Samobójca” opowiada historię prostego człowieka, Podsiekalnikowa, który żyje z żoną i osobliwą teściową w małym mieszkaniu. Mnóstwo sąsiadów na głowie, bieda, co chwilę psuje się światło, z jedzeniem też nie najlepiej. Pasztetowa w jego wypadku jest symbolicznym marzeniem. To pasztetową je się na obiad, a nie indyka czy kurczaka. Czasy były ciężkie. Erdman pokazał upadek, śmierć, gwałt na starym świecie, starej Rosji. Tu się ciągle mówi dyskretnie, bo autor nie mógł wprost wszystkiego nazywać: „Masza, a czy potem będzie tak, jak było przed rewolucją?”. To jest takie czechowowskie marzenie o tym, co było albo co będzie.Robert Czechowski, dyrektor Lubuskiego Teatru, reżyser spektaklu „Samobójca”

Podsiekalnikow budzi się pewnej nocy pod wpływem sennych podszeptów, które wyłaniają się w scenicznej przestrzeni. Reżyser mówi o nich, że są przewodnikami, upadłymi aniołami, ucieleśnieniem lęków, marzeń i przeczuć.

Dla mnie to jest sztuka o budzeniu się świadomości w zwyczajnym człowieku. Podsiekalnikow boi się powiedzieć cokolwiek za głośno, boi się powiedzieć za dużo prawdy, boi się narzekać, nagle mówi: dajcie nam po prostu ponarzekać sobie na ten świat, bo to pozwala nam w nim przeżyć. My sobie chwilę ponarzekamy, a potem zjemy pasztetową. Tylko tyle. I aż tyle.Robert Czechowski

Premiera spektaklu – 28 kwietnia.

Robert Czechowski

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00