LUBUSKIE:ZIELONA GÓRA:

Susza daje się we znaki. Uratują nas lasy i wody?

Tzw. niebieska i zielona infrastruktura, czyli zasoby wodne, lasy czy łąki w regionie mogą nas ochronić przed zgubnymi skutkami zmiany klimatu. Już teraz nasz region zmaga się z zagrożeniem pożarowym lasów, spowodowanym brakiem opadów. Aby w kolejnych latach nie było gorzej, rozwiązań trzeba szukać już teraz. Temu służyło seminarium informacyjne „Przyroda łagodzi zmiany klimatu”, zorganizowane w urzędzie marszałkowskim.

Naturalne bogactwo lasów i wód może pomóc Lubuszanom w dostosowaniu się do zmian klimatu – uważa Irena Krukowska-Szopa, prezes fundacji ekologicznej „Zielona Akcja”. Na spotkaniu dyskutowano więc o zmianach w gospodarce wodnej i lądowej, które można wprowadzić lokalnie. Jednym z takich rozwiązań jest tzw. mała retencja.

Mała retencja to są małe zbiorniki, suche poldery, cieki, rowy melioracyjne. To jest cały zbiór elementów, które składają się na to, że woda jest zatrzymywana w środowisku, a potem bardzo powoli uwalniana, także w okresie suszy. Na przykład w okresie zimowym możemy tę wodę retencjonować w różnych współdziałających elementach systemu, a później ta woda jest uwalniana w okresie wiosny.Irena Krukowska-Szopa

Dążenie do zatrzymania wody w obiegu popiera Czesław Karczmar, właściciel firmy CK Ziemianin w Zielonej Górze. Jego zdaniem trzeba inwestować w budowę zbiorników wodnych, co będzie korzystne dla rolnictwa.

Chcę mobilizować ludzi. Nie politycznie, bo mnie polityka nie interesuje. Tylko polityka rolna. W tym roku znowu będą chodziły komisje i przekonywały mnie „pan nic nie zasiał”. A ja w tym roku dałem za nasiona o 100 tysięcy złotych więcej. I co? Hoduję ptaszki. Chodzą po moich polach, wiatr dmucha, odkrywa im te nasionka. Tak nie może być. Jak dotrzeć do decydentów? Pół miliarda dają na budowę wałów po to, żeby się pozbyć wody, to znaczy, że są pieniądze. Przerwać te głupie inwestycje i dać to na budowę zbiorników. Bo jak będą zbiorniki, to będzie deszcz.Czesław Karczmar

Ochrona przed zmianami klimatu i katastrofami, które z nich wynikają, ma znaczenie również dla leśników i pracowników parków krajobrazowych. Zieleń tworzy „filtr” przed różnymi zagrożeniami, np. powodzią.

Lasy są tym czynnikiem, musimy więc dbać o oczka wodne, o środowiska wodno-błotne. To nas uchroni przed tym, że nie mamy na przykład nagle intensywnej powodzi czy suszy. Teraz są na zmianę raz susze, raz powodzie. Tworzymy więc kompensację – to środowisko ma być tą „gąbką”, chronić przed nagłymi zmianami.Alina Jągowska, dyrektor Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Lubuskiego

Podobne seminaria nt. dostosowania do zmian klimatu fundacja „Zielona Akcja” organizowała już w innych regionach, m.in. w województwie dolnośląskim.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00