ŻUŻEL:

Żużel, a koronawirus. Korościel: słabsi żużlowcy zaraz pójdą do pracy

Jak epidemia wpłynie na żużel? Tu scenariusze, jak wszędzie, są różne. Jedni, gdy sytuacja nieco się uspokoi, sugerują jak najszybszą jazdę przy pustych trybunach, inni wieszczą poważne problemy i cofnięcie się dyscypliny o kilkanaście lat.

O losy czarnego sportu pytaliśmy Michała Korościela. Dziennikarz Radia Zet oraz komentator żużla w Eleven i Eurosporcie uważa, że kluczową rolę odegra tutaj czas, jak długo jeszcze potrwa rozbrat od ścigania.

To jest moim zdaniem strzelanie teraz, gdyby to się miało skończyć w kwietniu i w maju byśmy ruszyli, to pewnie można postawić jeszcze wszystko na nogi, ale jeżeli potrwa to dłużej, to może być bardzo słabo. Zaczną się problemy finansowe i już żużlowcy mówią, że kluby nie chcą wypłacać pieniędzy, które obiecały na sezon przygotowawczy. Z Patrykiem Dudkiem rozmawiałem i on mówi, że nie dostał wszystkich pieniędzy. Mocni żużlowcy sobie poradzą, ale słabsi zaraz będą musieli szukać pracy i nie wiadomo, czy do tego żużla wrócą. Jeżeli to się przeciągnie do lipca czy sierpnia, to nie wszyscy żużlowcy, których znamy, mogą się ponownie pojawić na torach.Michał Korościel

Dziennikarz nie ma wątpliwości, że stawki zawarte przez zawodników zimą są już historią. Kluby będą zmagać z problemami finansowymi.

Wszyscy muszą się godzić na to. Mam kolegów w mediach, którym pieniądze są obcinane. Nie ma co się buntować, tylko trzeba przeżyć. Trzeba też liczyć, że to się w miarę szybko wygasi i uspokoi. I trzeba też szanować swoją pracę. Nie będzie pytań zgadzać się, czy nie zgadzać na obniżkę. Wielu ludzi stanie przed dylematem, albo się zgadzasz na obniżkę, albo nie pracujesz wcale.Michał Korościel

Cała rozmowa z Michałem Korościelem do zobaczenia na Facebooku.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00