KOSZYKÓWKA:

Czwarta porażka rezerw Stelmetu

– Brak pewności siebie i brak “kilerstwa” w końcówce – tak mówi o przyczynach porażki Artur Cielma, szkoleniowiec Intermarche II. Zielonogórzanie przegrali po raz czwarty w tym sezonie, a drugi u siebie z BC Obrą Kościan 77:84.

Otwarcie tego meczu należało do gości, którzy po 10 minutach prowadzili 30:18, ale w drugiej kwarcie zielonogórzanie zaczęli niwelować straty. Gdy jednak dochodzili rywala, ten miał w swoich szeregach skutecznych liderów, którzy nie zawodzili i trafiali ważne rzuty. Mowa o Normanie Zuberze, Patryku Stankowskim i Pawle Ciążkowskim, którzy łącznie zdobyli 58 punktów. Do przerwy Obra prowadziła ośmioma punktami. Po zmianie stron zielonogórzanie, grający bez Kacpra Mąkowskiego, dalej cierpliwie gonili. Pierwsze prowadzenie dał gospodarzom dopiero w czwartej kwarcie Kacper Traczyk, trafiając za 3 pkt. Przez kilka minut prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale w końcówce znów wyszło doświadczenie przyjezdnych. Jedno, drugie pudło, potem strata i goście odjechali bezpowrotnie. Najwięcej punktów dla zielonogórzan zdobył w sobotę Adam Bednarczyk 18.

Artur Cielma, trener Intermarche II Zielona Góra: – Mecz jest do wygrania, ale zdecydowanie zabrakło pewności siebie zawodników w końcówce i widocznie nie jesteśmy gotowi, by wygrać. Myśmy znali charakterystykę rywali, ale w pierwszej kwarcie nie zrealizowaliśmy nic. Szybki atak, to ich mocna strona. Oni wyszli się bić, a my zostaliśmy w szatni. Dopiero, jak zaczęliśmy się bić, to wróciliśmy do meczu, dzięki obronie. Ewidentnie było to do wygrania, nawet w składzie bez Kacpra. Chwalić trzeba za walkę, za powrót, ale wiadomo, że żal.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00