AZS:

“Ta porażka to skandal. Przepraszamy!”

Walczący o pozostanie w pierwszej lidze szczypiorniści AZS-u Uniwersytetu Zielonogórskiego przegrali z Politechniką Anilaną Łódź po fatalnej końcówce 30:31. Tym samym akademicy wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo w rundzie rewanżowej.

Spotkanie z Anilaną rozpoczęło się minimalnie lepiej dla akademików, jednak przy remisie po 3 odskoczyli goście i niemal przez resztę meczu AZS musiał rywali gonić.

Pierwsze trzydzieści minut w wydaniu gospodarzy słabe. Na przerwę schodzili przegrywając 13:17, a po niej krok po krok odrabiali straty. Przegonić rywali udało się dopiero w ostatnich minutach, gdy bramkę na 25:24 zdobył Michał Wysocki. Na nieco ponad 60 sekund przed końcem spotkania akademicy prowadzili dwoma trafieniami. Wtedy trener AZS-u Ireneusz Łuczak poprosił o czas. Po nim AZS nie zdobył już żadnej bramki, a… trzykrotnie do bramki akademików trafili goście, by wygrać ostatecznie w Zielonej Górze 31:30. Po kuriozalnej końcówce załamany był szkoleniowiec zielonogórzan.

Jesteśmy kompletnie załamani. Minuta i dwadzieścia sekund do końca, my prowadzimy dwoma bramkami. Bierzemy czas, mówimy co mamy zrobić. Przede wszystkim mieliśmy grać długo, rozegrać piłkę i oddać rzut po około 25 sekundach. My zrobiliśmy to po ośmiu. Rywale nas skutecznie skontrowali. Potem znowu powinniśmy grać długo. Nie wiem gdzie się spieszyliśmy. Byliśmy kompletnie nieodpowiedzialni. Nie wiem jak dotrzeć do zawodników. Mieliśmy trzy punkty, a okazuje się, że nie mamy żadnego. Muszę przeprosić kibiców za to co zrobiliśmy. Powoli nie mam już nerwów.Ireneusz Łuczak, trener AZS-u Uniwersytetu Zielonogórskiego

Chłodną głowę w ostatnich sekundach zachowali za to goście, którzy tym samym rewanżują się zielonogórzanom za porażkę w poprzedniej rundzie. W Łodzi padł identyczny wynik, tyle, że na korzyść akademików.

Jak to mówią w sporcie, bilans szczęścia i pecha zawsze równa się zero. W podobnie dramatycznych okolicznościach AZS wygrał u nas w Łodzi. Tutaj na minutę i dwadzieścia sekund przed końcem stwierdziliśmy, że nie mamy nic do stracenia. Gdy Zielona Góra miała piłkę poszliśmy do przodu i tym razem się udało.Tomasz Wawrzyniak, zawodnik Politechniki Anilany Łódź

AZS walczący o być, albo nie być w pierwszej lidze kolejny mecz, już z nożem na gardle rozegra w sobotę w Świdnicy. Rywalem akademików będzie plasujący się pozycję niżej zespół ŚKPR-u.

KU AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego – Politechnika Anilana Łódź 30:31 (13:17)

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00