KULTURA:

MZK okiem warszawiaka

Owszem, jest różnica w wielkości miast ale pewne rzeczy w głowie się jednak nie mieszczą.

Zacznijmy od początku… początku autobusu. Zatłoczony przystanek przy PKP. Podjeżdża trzydrzwiowy MAN i na przednich drzwiach napis "dla wysiadających".

To jest chore. Przecież obowiązują niepisane zasady zachowania się w społeczeństwie. Pasażerowie wiedzą, że najpierw trzeba przepuścić wysiadających a potem można samemu wejść do autobusu, tak więc przednie drzwi powinny spełniać swoją rolę. Co zauważyłem? Mało kto wychodzi przednimi drzwiami tak więc kierowcy się do tego przyzwyczaili, że im w zimie ciepło i czasami w wielką łaską otwierają owe drzwi. Dwa razy zostałem przycięty tymi drzwiami bo próbowałem wejść po pasażerach, którzy wysiedli.

Teraz zajmijmy się zatrzymywaniem na przystankach… Tu podam przykład przystanku na Wojska Polskiego za rondem w stronę UZ. Autobusy czasami zatrzymują się tak, że pasażerowie muszą chodzić po pasie zieleni. A za przechodzenie po pasie zieleni mandat wynosi 50 zł!

Szok przeżyłem gdy dowiedziałem się, że w kiosku nie kupię biletów. Muszę dopchać się najpierw do automatu a potem do kasownika w autobusie. I te nieliczne automaty na przystankach nie pomagają.

Na koniec zostawiłem najlepsze. Linia nocna. Śmiech na sali no i łamanie prawa. To, że będą trzy kursy w nocy to jakoś można sobie darować, ale 5 zł za przejazd (2,5 zł ulgowy)? Coś mi mówi, że linię skasują za miesiąc ponieważ "będzie nieopłacalna". Zielona Góra to małe miasto i wolę się przejść niż pojechać "nocnym". Wspomniałem o łamaniu prawa. Ok. 35 zł kosztuje bilet którym mogę jeździć 30 dni, jest jeszcze bilet 24 godzinny, który jak nazwa wskazuje upoważnia do przejazdu każdym autobusem przez 24 godziny od skasowania biletu. Oczywiście te bilety nie upoważniają do przejazdu linią nocną. Dlaczego? Pytam się dlaczego? Jedno ustalenie MZK przeczy drugiemu.

Tak więc po spędzeniu roku w Zielonej Górze i korzystaniu z MZK kupiłem sobie samochód. Może i wydam więcej na paliwo niż na "miesięczny" ale uchronię się od chorej polityki MZK.

Autor: Łukasz Sztyber

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00