KULTURA:

Ile CV trzeba wysłać, aby dostać pracę?

Magda: 90 aplikacji

Magda absolwentka pedagogiki, mówi że wysłała 90 CV i listów motywacyjnych do pomorskich szkół i ośrodków wychowawczych. Była na około 20 rozmowach.

– Ciągle szukam, okres rekrutacji w szkołach właściwie minął, obawiam się, że poczekam do wiosny. Wysłałam aplikacje wszędzie. Większość CV do mnie wróciła, byłam na 20 rozmowach i niestety nie otrzymałam pracy. Dyrektorzy najczęściej mówili, że mieli duży wybór i zatrudniali kogoś z doświadczeniem. Myślę o przekwalifikowaniu się i pracy jako doradca personalny. Od kilku miesięcy chodzę na kurs. Wytypowałam interesujące mnie firmy w całej Polsce. Przygotowałam już ponad 40 aplikacji. Nie chciałabym być bezrobotna do wiosny – opowiada Magda Jackowska, ma 26 lat, mieszka w Tczewie.

Janek: 2 aplikacje

Janek Litewski, lekarz ortopeda, wysłał dwie aplikacje – do prywatnych ośrodków rehabilitacyjnych. Miał też propozycję pracy w szpitalu, którą złożył mu znajomy. Wybrał pracę w ośrodku.

– W instytucjach, do których wysłałem CV nie poszukiwali lekarza, ale postanowiłem spróbować. Wybrałem te ośrodki, które znajdują się najbliżej mojego miejsca zamieszkania. Chcieli mnie przyjąć i w jednym i w drugim. Wybrałem korzystniejszą finansowo pracę. Jestem zadowolony, ale myślę, że za granicą mógłbym zarobić więcej. Nie chcę wyjeżdżać, bo w Polsce mam dziewczynę, chcę się ożenić – mówi Janek Litewski, ma 28 lat, mieszka pod Poznaniem.

Agata: 20 aplikacji

Agata pracowała w sklepie w niewielkiej miejscowości, w której mieszka. Pracę rozpoczęła mając 17 lat. Jej miejsce pracy zlikwidowano. Agata od miesiąca szuka pracy.

– Mieszkam na wsi na wschodzie Polski, w której jest ogromne bezrobocie. Prawdopodobnie przeniosę się do wojewódzkiego miasta. Nie chcę, ale to dla mnie jedyna szansa. Wysłałam już 20 CV na ogłoszenia znalezione w gazecie. Na razie nikt nie zadzwonił. Wiem, że sprzedawcy są poszukiwani, ale nie specjalnie na prowincji. Jak będzie trzeba przeniosę się do Warszawy. Oczywiście na razie wysłałam taką ilość CV i ta ilość się powiększy – twierdzi Agata Migocka.

Daniel: 0 aplikacji

Daniel studiuje chemię na Politechnice Gdańskiej. Jak mówi, przed nim jeszcze tylko obrona dyplomu. Od roku ma pracę w dużym koncernie farmaceutycznym na Pomorzu.

– Brałem udział w programie praktyk organizowanym przez tę firmę. Szef zaproponował mi pracę, najpierw na okres próbny, potem podpisaliśmy umowę o pracę na czas nieokreślony. Chociaż nie skończyłem jeszcze studiów, już mam etat i doświadczenie. Na razie jestem zadowolony, ale być może będę chciał przenieść się za granicę – mówi Daniel (prosił, by nie podawać jego nazwiska).

Monika: 55 aplikacji

Monika ma 45 lat i 18- letni staż pracy w księgowości. Jest po rozwodzie i wychowuje dwoje nastolatków. Szuka pracy od czterech miesięcy. Jej poprzednia firma ogłosiła upadłość. Monika mówi, że wysłała 55 aplikacji, była na ponad 20 rozmowach kwalifikacyjnych.
– Mimo wszystko uważam, że nie brakuje pracy dla księgowych. Nawet w moim wieku. Kłopot w tym, że ja muszę znaleźć pracę na etat i to w województwie warmińsko-mazurskim w pobliżu domu. Muszę też zarobić tyle, by móc utrzymać rodzinę. Mam dwóch dorastających synów. Niestety mój były mąż nie utrzymuje z nami kontaktów i nie płaci na dzieci. Byłam na wielu rozmowach, najczęściej w niewielkich firmach. Szefowie nawet chcieli mnie zatrudnić, ale proponowali niskie wynagrodzenie (ok. 1,8 tys. zł) i do tego oferowali umowę o dzieło lub na pół etatu. Martwi się, bo być może będę musiała przyjąć tego typu ofertę i pracować w kilku firmach – mówi Monika Dębek.

Weronika: 12 aplikacji

Weronika ma 34 lata. Pozostała na uniwersytecie i pracuje jako asystent. Jest psychologiem.
– Ciągle pracuję na uczelni i równocześnie szukam pracy. Dwa tygodnie temu wysłałam 12 aplikacji, na razie nikt nie odpowiedział. Chciałabym pracować jako trener lub doradca personalny. Oczywiście praca na uniwersytecie daje większą satysfakcję, ale zarobki są opłakane. Chcę założyć rodzinę, wziąć kredyt, po prostu muszę zmienić pracę – mówi Weronika Porada.

Doradcy personalni potwierdzają, że wysyłamy więcej aplikacji niż rok temu. Długość szukania pracy jest jednak uzależniona od kandydata (tego jakie ma kwalifikacje zawodowe, gdzie mieszka). Zdaniem ekspertów ciągle nie brakuje tych, którzy nie muszą nic robić – bo to ich szukają firmy. Są też tacy, którzy szukają bardzo długo.

– Nie ma reguły. Niektórzy wyślą jedno CV i otrzymują pracę, inni – dziesiątki i nic. Ale zauważyłam, że więcej aplikacji wysyłają humaniści i to oni dłużej szukają zatrudnienia. W tym roku oczywiście liczba CV znacznie wzrosła. O ile w ubiegłym roku, fachowiec mógł sobie pozwolić na wysyłkę kilku, o tyle w tym, musi się trochę bardziej wysilić – mówi Sylwia Polkowska, prowadzi firmę rekrutującą pracowników dla największych przedsiębiorstw.
 

Autor: Źródło informacji: Krzysztof Winnicki, wp.pl

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00