KULTURA:

Dwie połówki jabłka, część III

MATEUSZ
 
Sport towarzyszy mi od dziecka, więc myślałem, że znam zasady piłki nożnej. Wikipedia twierdzi, że drużyna musi mieć 11 zawodników. Jak dla mnie 11+11=22. Tylu właśnie piłkarzy walczy o zwycięstwo swojego klubu. Czy FIFA opracowała jakieś nowe przepisy i dlaczego ja o tym nic nie wiem?
 
Wydawałoby się, że kobiety na sporcie nie znają się "ni chu chu". Co to spalony w nożnej, co to trzeci metr w siatkowej, co to kroki w koszu. Jakież było więc moje zdziwienie, gdy w ME w siatkówce Polakom mocniej kibicowała… Marzena! Tak właśnie, kobieta która wie o co chodzi w sporcie! To jest paranoja! Marza potrafi wywołać poruszenie w całym bloku swoimi krzykami. Przyda mi się tutaj cytat z ubiegłego tygodnia: "Wasze królestwo, a w nim Wy eksperci, znawcy piłki nożnej, udzielający niezwykle cennych rad i krytykujący każdą boiskową akcję." Błąd! Wcale tak nie jest… Wyobraźcie sobie kobietę, która siedzi przed telewizorem, ogląda mecz i komentuje. Nie pyta, tylko krzyczy na całe osiedle (ocenzurowałem): tu były cytaty, ale Marzena się nie zgodziła, żeby je umieścić. Dodam tylko, że są bardzo brutalne i nie nadają się do powtarzania dzieciom 😉 W takiej sytuacji ja po prostu wymiękam. Ilość decybeli która dociera do moich uszu jest po prostu niewyobrażalna. Ja się więc pytam, jak mam oglądać mecz i być "władcą pilota"? Już nie wspomnę o tym, że podczas tych krzyków ręce kobiety latają w różnych kierunkach i parę razy już oberwałem! Aaaaaaaaaaa!
 
Inna sprawa to kibicowanie. Nie ukrywam, że sympatyzuje z Cracovią, z racji rodzinnych stron i dopingowania przez moje kuzynostwo właśnie najstarszemu klubowi w Polsce. A Marzena? Ona jest za… Wisłą! Nigdy nie myślałem, że w ramach kolejki Ekstraklasy będę miał porównanie sytuacji obu klubów, wyniki, tabele, analizy… A przy okazji oboje nasłuchamy się o "Żydach" oraz "Psiarni" (ci w Krakowie wiedzą o co chodzi)… Czekam tylko na derby dawnej stolicy Polski i już ostrze sobie zęby na komentarze i przede wszystkim krzyki na swoich i nieswoich. Jak będziecie gdzieś słyszeli głośne śpiewanie i zadymę, znaczy że właśnie czas starcia Cracovia-Wisła nadszedł. A wtedy współczuję wszystkim sąsiadom!
 
PS. Dodam tylko, że Wisła ma śmieszny hymn, dlatego u nas leci tylko hymn Cracovii! I tak już zostanie! A poza tym to ja mam koszulkę Cracovii, a Marzena Wisły nie ma! I kto tu jest lepszym kibicem?!
 
MARZENA
Dobra, dobra mistrzu piłki nożnej i sportów wszelakich. Nie bądź taki mądry! 11, czy 22 (11×2), co za różnica! Ważne, że biegają za jedną piłką i walczą o wygraną! 
 
Najważniejsze jest to, że tak właśnie runęły złudzenia Mateusza! A podobno kobieta nie wie co to spalony, trzeci metr, przesunięta krótka, kroki i inne ciekawe pojęcia… Biedny myślał, że nie znam się na sporcie i że zabłyśnie, a tu taki psikus. Otóż o zgrozo ja (i myślę, że jeszcze sporo innych kobiet) znamy się na sporcie i potrafimy równie namiętnie (lub nawet lepiej) kibicować. O ile na piłce nożnej znam się dobrze, ale nie robi ona na mnie większego wrażenia, to już zupełnie inne emocje wywołuje u mnie siatkówka i żużel. Na tym pierwszym myślę, że znam się równie dobrze, a nawet lepiej niż niejeden facet! I ten fakt potwierdzić może Mateusz. Wiem co to „plas”, przesunięta krótka, potrójny blok. O zasadach gry nie wspomnę. O speedwayu chyba wspominać nie muszę, prawda? Wystarczy jak powiem: HEJ FALUBAZ! I wszystko jasne…
 
Tak więc panowie, kobiety znają się na sporcie, ale po prostu czasem tego nie pokazują, żebyście mogli się wykazać (chociaż w tej jednej dziedzinie)! I naprawdę nie musicie bać się zabierać nas na różne sportowe imprezy, my się tam naprawdę świetnie odnajdujemy. Może nie wszystkie z Nas są takimi fanatyczkami jak wy, ale to nie oznacza, że nas to w ogóle nie interesuje. A poza tym jakbyście choć raz wytłumaczyli swoim kobietom co oznacza „spalony” zamiast się śmiać, nie pytałyby po raz drugi! I może wtedy będziecie mogli obejrzeć mecz z własną kobietą. To chyba fajnie mieć w kobiecie także kumpla?! Prawda Mateusz?!
 
Co do Cracovii i Wisły, sprawa jest chyba bezdyskusyjna. Wystarczy spojrzeć na tabelę i od razu widać kto tu rządzi! Bardzo trafnie określił tę sytuację mój Tatko (oczywiście kibic WISŁY), który stwierdził, że różnica punktowa między Wisłą a Cracovią jest jak odległość między Polską a Islandią! Co do hymnów obu drużyn, to Wisła ma piękny hymn z długotrwałą tradycją, który znają wszyscy. Któż z nas nie zna słów: „jak długo na Wawelu Zygmunta bije dzwon, tak długo Nasza Wisła wygrywać będzie wciąż”… Hymn Cracovii u nas leci, bo Mateusz jest DJ-em naszego komputera. I taka jest niestety prawda! Więc u nas w domu: Hej Cracovia, ale i tak Wisełka Pany!
 
Spytacie pewnie: Jak to możliwe, że „baba” zna się na sporcie! I tu podziękowania należą się mojemu tacie- kibicowi i znawcy sportów wszelakich, mojemu mistrzowi-mentorowi! Dziękuje Tato! Dzięki Tobie runął stereotyp kobiety, która na sporcie się nie zna!
 

Autor: Marzena Toczek, Mateusz Howis

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00