FILM:

Rewers – wszystko ma dwie strony

Akcja filmu rozgrywa się w Warszawie początku lat pięćdziesiątych. Sabina, główna bohaterka to typowa „szara mysz”, pracująca w wydawnictwie. Mieszka z matką i babcią, które usilnie próbują znaleźć jej męża. Kolejni kandydaci nie znajdują uznania w oczach Sabiny. Los sprawia, że na jej drodze pojawia się Bronisław. Ich spotkanie to początek nietypowej historii.

Awers

Jedną z mocniejszych stron filmu są doskonale dobrani aktorzy, zwłaszcza do ról kobiecych.  Na wyróżnienie na pewno zasługuje Krystyna Janda, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Zagrała matkę. Kolejną osobą dobrze dobraną do swojej roli jest Agata Buzek, która wcieliła się w rolę niepozornej Sabiny. Nie można pominąć roli Marcina Dorocińskiego, który rewelacyjnie wcielił się w czarny charakter.

Marcin Koszałka otrzymał Złotego Lwa za zdjęcia do filmu. Po obejrzeniu Rewersu mogę stwierdzić, że nagroda była w pełni zasłużona.  Zdjęcia doskonale oddają klimat powojennej Warszawy. Na chwile przenosimy się w tamte czasy. Jednym z lepszych zabiegów było  zastosowanie czarno-białego obrazu. Na pochwały zasługuje również scenografia.

W Rewersie nie brakuje scen zarówno humorystycznych, jak i dramatycznych. Film zaskakuje nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Gdy wszystko zaczyna się układać, a bohaterce wydaje się, że odnalazła miłość, okazuje się, że pojawiają się nowe problemy. Okoliczności zmuszają ją do rzeczy, których by wcześniej nie zrobiła. Reżyser oddał klimat czasów stalinowskich, w których nigdy nie wiadomo był, kto był przyjacielem, a kto wrogiem.

W filmie już od pierwszego aktu jest coś, co zachwyca. Muzyka, bo o niej mowa, została doskonale dobrana do scen. Jej autorem jest Włodzimierz Pawlik, który wcześniej stworzył muzykę do takich produkcji jak Wrony, czy Nieznana opowieść wigilijna. Film i muzyka reprezentują tak samo wysoki poziom.

Rewers

Akcja filmu rozgrywa się na dwóch planach: w czasach stalinowskich i współcześnie. Jeżeli chodzi o te pierwsze, to nie mam żadnych zastrzeżeń. Gorzej jest jeżeli popatrzymy na współczesność. Zdziwił mnie fakt, że syn głównej bohaterki, który urodził się w 1953 wyglądał na trzydzieści parę lat, a z prostej matematyki wynika, że powinien być po 50-tce. Przez to cała współczesność była nierealna i naciągana. Pomysł był dobry, jednak z realizacją poszło gorzej. O reszcie trudno jest napisać coś złego.

Uważam, że Borys Lankosz, pokazał coś, czego w polskim kinie do tej pory nie było. Udało mu się stworzyć film, który oddaje obraz czasów głębokiego komunizmu, z punktu widzenia zwykłego obywatela.

Film dobrze ogląda się w Newie. Stare kina mają w sobie pewną magię. Dzięki niej łatwiej jest przenieść się w realia takich filmów jak Rewers. Jednak wszystkim wybierającym się do Newy, polecam zabranie ciepłego ubrania. W kinie jest bardzo zimno o tej porze roku.

Autor: Anna Biegacz

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00