ZIELONA GÓRA:

Strefa inwestycyjna kosztem przyrody? „Jeśli jest szansa na zakłady, musimy mieć miejsce”

Do ostatniej uchwały bardzo mi się podobało, bo jeżeli były dyskusje, to merytoryczne – komentuje wczorajszą sesję rady miasta prezydent Janusz Kubicki. W trakcie obrad radni przyjęli m.in. uchwałę w sprawie nowej strefy inwestycyjnej w mieście. Kłóci się ona jednak z planami przyrodników, którzy chcą, by w okolicy osiedla Pomorskiego powstał obszar chroniony – zespół przyrodniczo-krajobrazowy „Źródliska Gęśnika”.

Jednym z pomysłodawców takiej ochrony terenu jest radny Paweł Zalewski. Co na to włodarz miasta?

Były między innymi zastrzeżenia pana Zalewskiego, który jest znany z tego, że będzie bronił każdego drzewa. Cenię go za to, uważam, że ma swoje poglądy i stoi jasno na tym stanowisku. Rozmawialiśmy wczoraj i uchwaliliśmy to, aby rozpocząć przygotowania do budowy kolejnej strefy inwestycyjnej w Zielonej Górze, bo ta, którą wybudowałem w Kisielinie, okazuje się już za mała. Została zapełniona, kilka tysięcy ludzi tam pracuje. Jeżeli jest szansa, żeby przybyły nowe zakłady, to musimy mieć miejsce. Wczoraj na sesji udało się dojść do porozumienia.

Prezydent uważa, że nowa strefa przemysłowa jest konieczna dla rozwoju miasta. Zapewnia jednocześnie, że mieszkańcy nie utracą obszarów leśnych.

Innego wyjścia nie mamy. Albo będziemy się rozwijać jako miasto, albo będziemy mieli niestety coraz gorszą sytuację. A Zielona Góra, odpukać, jest na dziś jednym z dynamicznie rozwijających miast w Polsce, z czego się oczywiście cieszę. Ale pamiętajmy, że nic nie jest nam dane raz na zawsze, więc musimy być przygotowani do różnych rozwiązań, które miałyby nastąpić. Mówiliśmy wczoraj o obszarach cennych przyrodniczo, a ja przypomnę, że my te obszary staramy się zachowywać, omijając je i pozostawiając. Ja więc nie bałbym się o to.

Program „Prezydent na 96 FM” – do wysłuchania w każdą środę o 12:30 na antenie Radia Index.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00