KOSZYKÓWKA:WAŻNEZIELONA GÓRA:

Mocny początek Stali zdecydował. Michalak katem Zastalu [WIDEO]

Miał być hit Energa Basket Ligi i był, kibice w hali CRS dopisali, ale ze zwycięstwa cieszyli się koszykarze z Ostrowa Wlkp. BM Stal wygrała z Eneą Zastalem BC w Zielonej Górze 97:87. To siedemnasta wygrana na polskich parkietach drużyny z Ostrowa i jedenasta porażka ekipy Olivera Vidina.

Goście świetnie rozpoczęli spotkanie w Zielonej Górze. M.in. po strzeleckiej serii i czterech “trójkach” kolejno: Damiana Kuliga, Aigarsa Šķēle, Ojārsa Siliņša i Jakuba Garbacza Stal prowadziła 14:1, a nie minęło nawet 3,5 minuty gry. Po pierwszej kwarcie goście mieli 14 punktów przewagi. I ten kapitał “wieźli” przez cały mecz, bo zarówno druga, jak i trzecia kwarta były remisowe.

Najbliżej Zastal Stali był dwukrotnie na półmetku czwartej kwarty – gdy zniwelował straty do ośmiu “oczek”. Tak było, kiedy z dystansu trafił Kareem Brewton (75:83) i chwilę później, gdy “trójkę” trafił Alen Hadzibegović (78:86). Stal potrafiła jednak błyskawicznie odskakiwać na dwucyfrowy dystans.

Miała do tego wykonawców. 25 punktów dla zwycięzców zdobył w swoim drugim meczu w Stali Michał Michalak. Po meczu przyznał w Radiu Index, że… bardzo lubi grać w Zielonej Górze i przeciwko Zastalowi. Świetnie grał też Aigars Šķēle. Łotysz zdobył 20 punktów i zanotował aż 13 asyst z 25 całego zespołu.

W Zastalu szwankowała defensywa i skuteczność. Zielonogórzanie przestrzelili dziewięć rzutów wolnych, a ponadto znacznie słabiej niż rywale rzucali za 2 pkt.

Najwięcej dla Zastalu, 21 pkt. rzucił Przemysław Żołnierewicz, choć kapitan zielonogórzan przyznał, że fizycznie nie czuł się najlepiej. Przypomnijmy w ostatnim meczu, przeciwko Suzuki Arce Gdynia “Żołnierz” nie zagrał z powodu choroby. Zresztą ci, którzy w ostatnich dniach chorowali wyraźnie nie byli w optymalnej dyspozycji.

Przed Zastalem teraz krótki, świąteczny odpoczynek w niedzielę, a od poniedziałku przygotowania do piątkowego meczu z PGE Spójnią Stargard. Spotkanie w hali CRS 14 kwietnia (17:30).

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00