ZIELONA GÓRA:

Masoni z Grünbergu [Nieznana Zielona Góra]

Owiane tajemnicą zgromadzenia, tajne stowarzyszenia i spotkania ludzi mających swoje ukryte zasady, do których nie każdy miał dostęp, wzbudzają grozę, ale i ogromne zainteresowanie. W Grünbergu także działało takie stowarzyszenie… Była nim loża masońska „Erwin dla Światła i Prawdy” z siedzibą przy placu Słowiańskim 9 (dawniej Neumarkt 12).

Pierwszy tajny warsztat masoński pojawił się w mieście w 1788 r. Jednak udokumentowana wzmianka pochodzi dopiero z 26.10.1846 r., kiedy to Wielka Loża „Pruska Pod Przyjaźnią zwana Royal York” wydała oficjalną zgodę (tzw. patent) na stworzenie w mieście regularnej loży o nazwie „Erwin dla Światła i Prawdy” (Erwin fur Licht und Recht).

Na pierwsze spotkanie loży wybrano gmach Resursy przy dzisiejszym pl. Słowiańskim 9. Zebranie miejscowych masonów odbyło się 14.12.1846 r., a pierwszym Mistrzem Katedry został wybrany wolnomularz o nazwisku von Wiese. Zadecydowano, że Resursa będzie stałą siedzibą loży. Dlatego też podjęto decyzje o wynajęciu na potrzeby loży części pierwszego piętra, a dokładniej narożnej sali w lewym skrzydle, które zaaranżowano na cele wolnomularskiej „świątyni”.

Grünberska masoneria skupiała w swych szeregach przedstawicieli różnych grup społecznych oraz zawodowych np. architektów, winiarzy, fabrykantów. Znanymi grünberskimi wolnomularzami byli: August Grempler (właściciel winiarni), Albert Severin (najznakomitszy architekt miejski), bracia Raetsch (fabrykant oraz właściciel winiarni), Ernst Ouvrier (burmistrz) i wielu wielu innych. Nie starczyłoby tu miejsca na wymienienie wszystkich znakomitych i prominentnych nazwisk.

Wolnomularze prowadzili dość intensywną działalność, spotykając się w każdy czwartek, gdzie poruszano przeróżne tematy. Wartym zaznaczenia jest także fakt, że loża posiadała własną bibliotekę, gdzie udostępniano książki z różnych dziedzin, łącznie z literatura piękną. Grünberska loża ma także swój sukces… Pod koniec XIX w. powołała w Sulechowie najpierw koło, późniejszy klub, a następnie Siostrzany Krąg „Pod Łańcuchem dla Ducha i Serca” („Kette für Geist und Herz”). Krąg ten osiągnął taką ilość członków i mistrzów, że stworzył nową lożę.

W Cesarstwie Niemieckim loże działały na podstawie specjalnych przepisów i uważane były za legalne stowarzyszenia. Dlatego także ich siedziby mogły być oficjalnie podawane i umieszczane w prospektach reklamowych i księgach adresowych. Zielonogórska loża miała nawet swoją restaurację, którą oficjalnie reklamowano jako restaurację lożową.

Grünberska loża w czasach III Rzeszy została uznana za nielegalną oraz na mocy specjalnych ustaw wydanych 17.03.1935 r. zlikwidowana. Jej ostatnim Wielkim Mistrzem Katedry był Karl Hassel, który swoją funkcję sprawował od 14 lat.

Nie zachowały się lub jeszcze nie ujrzały światła dziennego wnętrza świątyni, więc nie można ustalić jej prawdziwego wyglądu. Prawdą jest jednak fakt, że loża miała swoje magazyny na strychu budynku, na które najprawdopodobniej po zakończeniu II wojny światowej natknął się jeden z pionierów naszego miasta – Mieczysław Turski, autor książki „Takie to były czasy”. Z lektury wyłania się opis pomieszczenia, którego ściany oraz sufit mieniły się w błękitnym kolorze wyłożonego materiału ze złotymi frędzlami z rozmieszczonymi wewnątrz kandelabrami. Nie ma jednak żadnego śladu po tych rzeczach. Osobiście nie spotkałem się także z żadną rzeczą wolnomularską opisaną przedwojenną nazwa miasta.

W dawnych pomieszczeniach zajmowanych przez wolnomularzy dziś są sale wykładowe Wydziału Prawa Uniwersytetu Zielonogórskiego. Masonów w budynku nie ma, jednak obecni użytkownicy także mają swoje tajemnice i specyficzny język.

Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, filokartysta, znawca dziejów Zielonej Góry

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00