ZIELONA GÓRA:

Czas to mózg. Szpital leczy udar już w pół godziny

W leczeniu pacjentów po udarze mózgu kluczowy jest czas. Liczą się godziny, a nawet minuty od pierwszych objawów. Lekarze Szpitala Uniwersyteckiego mogą szybciej rozpoznawać chorobę. Przystąpili do inicjatywy Angels, która ma usprawnić proces leczenia udaru niedokrwiennego.

Lecznica zmieniła procedury związane z przyjmowaniem pacjenta z udarem. Tym samym leczenie można rozpocząć w ciągu pół godziny od przyjęcia do szpitala.

Dzięki dobrej współpracy z naszym zielonogórskim pogotowiem pacjenci są wcześniej zapowiadani do nas. Od momentu uzyskania informacji zaczynają się już pierwsze ruchy. Powiadamiamy lekarza SOR-u, lekarza oddziału neurologii, tomografię komputerową, laboratorium i przygotowujemy się na tego pacjenta. Następnie odbywa się badanie lekarza SOR-u i lekarza oddziału neurologii. Szpital zrobił też duży krok – kupił specjalny aparat do badania krwi.<span class="su-quote-cite">Piotr Rozpędowski, ratownik medyczny, zastępca pielęgniarki oddziałowej</span>

Badanie krwi pacjenta jest wymagane przed zastosowaniem fibrynolizy – podaniem leku, który rozpuszcza skrzep w mózgu.

Udało nam się skrócić te czasy do takich, które są zbliżone do uzyskiwanych w Europie. Ostatnio podłączyliśmy fibrynolizę w ciągu dwudziestu kilku minut od momentu przybycia pacjenta do oddziału ratunkowego. Mam tu na myśli przekroczenie drzwi SOR-u.<span class="su-quote-cite">Szymon Michniewicz, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Zielonej Górze</span>

W rozpoznaniu udaru mózgu ważna jest też szybka reakcja osób, które zauważą objawy. Nie zawsze jest to personel medyczny, ale np. rodzina pacjenta.

Najprostsza jest skala FAST. Pierwsza rzecz to kwestia asymetrii twarzy, osłabienie kończyn, zaburzenia mowy i czas. My cały czas mówimy o tym czasie.<span class="su-quote-cite">Szymon Jurga, kierownik Klinicznego Oddziału Neurologii Szpitala Uniwersyteckiego</span>

– Bardzo często jest też tak, że pacjenci nie dają nam szansy. Trafiają do nas zbyt późno, poza oknem czasowym. Wtedy nasze działania, jakkolwiek byśmy byli przygotowani, właściwie niczemu już nie służą – dodaje Szymon Michniewicz.

Alternatywą, gdy fibrynoliza nie działa, jest trombektomia. To mechaniczne usuwanie skrzepu krwi za pomocą przewodu wprowadzonego do naczyń mózgowych. Szpital wykonał już dwa takie zabiegi.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00