SPORT:

Po schodach, wokół stadionu i z… piwem? Bieganie niejedno ma imię! [ZDJĘCIA]

Stadion żużlowy miejscem zmagań dla biegaczy? Tak było w sobotę przy W69. To tam odbyła się szósta edycja Ultramaratonu Zielonogórskiego Nowe Granice.

Wyjątkowa, bo ze względu na wcześniejszy zakaz wstępu do lasu, podyktowany ASF-em, biegacze postanowili rywalizować w nietypowych warunkach i zróżnicowanych konkurencjach. Jedną z nich było zimowe wejście na K2, czyli po prostu – wbieganie i zbieganie z trybuny na pierwszym łuku.

To była pierwsza impreza po schodach. Wiadomo, zastępstwo za ultramaraton. Miałem biec w sztafecie czteroosobowej wokół miasta, ale podzieliliśmy się na różne konkurencje. Ja biegam po schodach, kolega w biegu sześciogodzinnym biegu, a jeszcze inny kolega w Piwnej Mili. Mało osób trenuje bieganie po schodach. Trzeba pamiętać, żeby zachować siły na ostatnie biegi. Tutaj była faza pucharowa, kto się zmęczył w przedbiegach, mógł już potem nie mieć siły na rywali.Mariusz Hebdzyński, III miejsce w K2
Na pewno fajne, przede wszystkim coś innego. Zielona Góra potrzebuj biegów wyjątkowych, innych, dlatego myślę, że pomysł jak najbardziej pomysł udany. W kość najbardziej dostała głowa. Każdy nawrót przyprawiał mnie o mdłości.Paweł Kokot, IV miejsce w K2

Mariusz Hebdzyński i Paweł Kokot rywalizowali w biegu o trzecie miejsce w tej konkurencji. Triumfował ten pierwszy, a całe zmagania w K2 wygrał Dominik Komendacki.

Najbliższa ultramaratonowi była rywalizacja 6/9. Przez sześć godzin biegacze pokonywali 900-metrową pętlę. Indywidualnie najlepsi byli Bartosz Fudali i Joanna Lorenc.

Trzecią konkurencją była “Piwna Mila”. Uczestnicy biegali cztery okrążenia dookoła murawy stadionu i po każdym okrążeniu spożywali złocisty trunek. Tutaj triumfowali Karolina Michalczak i Tytus Gołębiowski.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00