FILM:

Jesteś Bogiem

Historia wspólnej drogi Fokusa, Rahima i Magika do celu, jakim była Paktofonika to murowany przepis na sukces. Doskonale zdawali sobie z tego sprawę producenci uruchamiając gigantyczną machinę marketingową, która zadziałała na umysły nawet takich sceptyków, jak niżej podpisany.

Nie zrozumcie mnie źle – „Jesteś Bogiem” to kawał dobrego kina. Sęk w tym, że tylko dobrego. Niby wszystko się tu zgadza. Obraz jest bardzo ładny i rewelacyjnie zmontowany. Brud i depresyjność Górnego Śląsku jest momentami wręcz urzekająca. Kamera podąża za bohaterami w bardzo fajny sposób, każdy jej ruch jest przemyślany i dynamiczny. Wiele dobrego można powiedzieć też o udźwiękowieniu i ścieżce dźwiękowej.

Na osobny akapit zasługuje aktorstwo. O ile o występy Dorocińskiego i Jakubika można być zawsze spokojnym, to już z młodzieżą bywa różnie. Na szczęście w zasadzie od pierwszej sceny wiadomo, że chłopaki nie znaleźli się w tej produkcji przypadkiem. Cała trójka wypada bardzo przekonywująco i czuję, że jeszcze wiele dobrego wniosą do polskiego kina. Ogrom pracy jaki włożyli w ten fi lm, widać przede wszystkim w scenach, kiedy rymują. Opad szczęki w scenie rapowania przez Magika (Marcin Kowalczyk) na klatce schodowej – gwarantowany! To, co ten chłopak wyczynia, jest naprawdę imponujące.

Film ma jedną, ale za to wielką wadę. Scenariusz. Po pierwsze jest przegadany i momentami dłuży się niemożebnie, tracąc całkiem przyzwoite tempo. Do tego dochodzi brak konsekwencji w prowadzeniu narracji i pokraczne przeskoki w historii. Widać, że twórcy nie mogli się zdecydować, w którą stronę popchnąć pewne wątki, co powoduje bałagan na ekranie. Obawiam się, że przez to widzowie, niezaznajomieni z tematem Paktofoniki czy Magika, mogą czuć się nieco zagubieni. Nie brakuje też chwil, kiedy pewne elementy wydają się wrzucone na siłę.

Ten brak konsekwencji i rozmycie całej istoty fi lmu nie pozwala mi być w 100% zadowolonym z efektu końcowego. Choć powtarzam, to naprawdę kawał
dobrego kina, ale ja liczyłem na coś więcej. Niemniej do kina warto się wybrać, chociażby po to, żeby sprawdzić na własnej skórze.

Autor: Paweł Hekman

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00