SPORT:WAŻNE

“Ostatni taniec” Łukasza Koszarka w Zielonej Górze? Wszystko na to wskazuje

Szlagierowo zapowiada się niedzielny mecz w Energa Basket Lidze. W Zielonej Górze Enea Zastal podejmować będzie Legię Warszawa. W ekipie aktualnego wicemistrza Polski gra Łukasz Koszarek, dla którego będzie to ostatni mecz w hali CRS.

Koszarek to ikona zielonogórskiego basketu. W sezonach 2013-2021 reprezentował barwy Zastalu, zdobywając z naszą drużyną pięć tytułów mistrza Polski. Przed meczem rozmawialiśmy z Koszarkiem i zapytaliśmy go o opinię na temat Zastalu.

Zawsze przychylnie spoglądam na Zastal. Myślę, że wreszcie zbudowany został zespół, który pasuje trenerowi Oliverowi Vidinowi.  On lubi mieć graczy na dorobku i wreszcie ma takich w składzie. Ci chłopcy pokazują w tym roku energię i ambicję, nie poddają się. Niestety, młodość ma także swoje prawa, stąd ta forma jest trochę zróżnicowana. Zastal, podobnie jak my, ma mecze dobre i słabsze.
Łukasz Koszarek jest zdania, że w niedzielnym meczu faworytem będzie warszawska Legia.
Faworytem jest oczywiście Legia, Mamy skład, który był budowany na większe cele niż Zastal. Zielonogórzanie jednak potrafią zaskakiwać i są drużyną agresywną, która Legii niekoniecznie musi pasować. Spodziewam się wyrównanego meczu, którego stawką jest awans do Pucharu Polski. Poza tym myślę, że będzie to mój ostatni mecz w tej pięknej hali CRS.
I jeszcze pytanie o emocje i sportowe “serducho”. Czy zabije mocniej, gdy Koszarek wybiegnie na parkiet, prawdopodobnie po raz ostatni w karierze?
Na pewno tak, tutaj świętowałem swoje największe sukcesy. Fakt, że wielu zawodników i ludzi nie ma już w klubie z „moich czasów”. Dziś myślę, że Zastal musi się na nowo zdefiniować i określić plan, bo plany związane z tzw. „Eko-Zastalem” gdzieś się chyba rozminęły choćby dlatego, że wiele osób odeszło z Zielonej Góry.  Ja jednak bardzo pozytywnie odbieram miasto i będę bardzo szczęśliwy z tego powodu, że zagram dla tych kibiców
Mecz Zastalu z Legią w niedzielę o godzinie 15.30.
Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00