MUZYKA:

Pezet: “Jest lepiej”

– Byłeś w poprzednim roku w Zielonej Górze. Fani przyjęli ciebie bardzo ciepło. Chyba spodobało się tobie tutaj?
– Tak, zdecydowanie. Jest tu dobra publiczność. Najlepszym dowodem jest to, że dzisiaj mamy duży festiwal, z dużą ilością osób i jest to impreza plenerowa i biletowana. Spotykam się z tym, że takie imprezy mają darmowy wstęp, a mimo to nie jest tak dobrze jak tu dzisiaj.
Także, bardzo to dobrze świadczy o publiczności.

– Piszę dla zielonogórskiego portalu i zapytam o jedną rzecz. Słyszałem że bardzo szanujesz Depeche Mode. W mieście jest bardzo dużo fanów tego zespołu. Organizowane są zloty w klubach, na które przychodzą setki ludzi. Zapytam przekornie: co ma Depeche Mode, a czego im zazdrościsz, oczywiście poza sławą czy rangą?
– To nie jest tak, że ja zazdroszczę Depeche Mode sławy. Oni to zupełnie inna bajka, ja nigdy nie będę chciał i nie będę próbował robić takiej muzyki.

– Tak, ale czy zazdrościsz im jako artystom?
– Głównie zazdroszczę im publiczności. Zazdroszczę, w taki zdrowy sposób. Mam ich dwa koncerty na DVD, z Paryża i Mediolanu i w życiu nigdzie indziej nie widziałem takich reakcji. Ja także przekornie mogę powiedzieć, że depesze są jak religia. Piętnaście czy dwadzieścia tysięcy ludzi stoi od pierwszego do ostatniego rzędu i dzieję się coś takiego, że ciężko to opisać.

– Też się pod tym podpisuję. Na dzisiejszym koncercie poleciały też starsze utwory. Pomimo, że było dużo młodych ludzi, to pamiętali stare płyty.
– Jak najbardziej i bardzo mnie to cieszy. To świadczy o ciągłości tego wszystkiego oraz tym, że nie jest to sezonowa moda. Tak jak w przypadku zespołów, które wypłynęły na boomie na rap i teraz już nie istnieją. Są tylko ci, którzy naprawdę robią rap i dziś mamy ich tu na festiwalu.

– Podasz przykłady tych zespołów czy je pominiemy?
– Tych, które nie robią rapu?

– Tak, tych które są tylko przez chwilę.
– Myślę, że nikomu kto słucha rapu nie trzeba tego tłumaczyć. Dzisiaj mamy festiwal rapowy i to są prawdziwi artyści. Tutaj są składy, których nie trzeba tłumaczyć. Jest 2cztery7, Molesta, Gural i O.S.T.R.

– Byłeś rok temu, jesteś dzisiaj. Będziesz tutaj za rok?
– Jeżeli mnie zaproszą to oczywiście, że będę.

– Czy to będzie impreza w klubie jak rok temu w Winiarni, czy plener w stylu dzisiejszego?
– Nie wiem, tego nie przewiduję. Zazwyczaj działa to tak, że dzwonią do mnie i pytają o koncert.

– Pytam, gdzie wolisz grać. Czy w  klubie, czy w innym miejscu?
– Każda publika ma swoją specyfikę. Gdy gram w klubie i nie ma tylu supportów jak dzisiaj to wiadomo, że ci ludzi przyszli dla ciebie i są twoją publicznością i jest to bardzo fajne, ale tutaj także jest dobrze. Jest tu publiczność rapowa, wszyscy to złapali i myślę, ze na każdym z koncertów ludzie fajnie się bawili. Więc, w sumie żadna różnica.

– Można powiedzieć, że jest równy poziom. Pięć dobrych występów i ludzie się bawią równie dobrze na każdym.
– Całe szczęście. To dobrze świadczy także o poziomie rapu, jest coraz lepiej.
Autor: Kamil Kwaśniak

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00