ZIELONA GÓRA:

Widzialna Ręka wciąż działa. „Odzew przerósł nasze oczekiwania”

Gdy wybuchała w Polsce epidemia koronawirusa, wybuchała też wielka chęć niesienia pomocy. Na różne sposoby. Umożliwiała to tzw. „Widzialna Ręka”, grupa, która w różnych miastach w Polsce zaczęła działać za pośrednictwem Facebooka, także w Zielonej Górze.

Dzisiaj grupa, w którą są zaangażowani mieszkańcy naszego miasta liczy ponad 7 tys. członków. Od początku w roli wolontariusza uczestniczy Waldemar Rau. Jak mówi chęć niesienia pomocy, tak jak wirus, z którym trwa walka, jest zaraźliwe.

Pamiętam pierwszą akcję, to było przed świętami. Chodziło o pomoc w zrobieniu zakupów, wyrzucaniu śmieci, bo rodzina była na kwarantannie. Mieliśmy wszystko umówione telefonicznie, ze wszystkimi obostrzeniami. Ja będę odbierał wszystko spod drzwi, będę miał na sobie maseczkę i rękawiczkę. Brałem listę zakupów z pieniążkami, jechałem po zakupy i odstawiałem pod drzwi.

„Widzialna Ręka” zamierza działać dalej, nawet wtedy, gdy ogłoszony zostanie sukces w walce z koronawirusem. – Skupiamy się na sąsiedzkiej pomocy – mówi Andrzej Piasecki, jeden administratorów.

Na pewno wymiar będzie trochę inny. Ta grupa miała dwa wymiary pomocy – dla ludzi, na kwarantannie i dla pomoc dla placówek medycznych. Drugi wymiar praktycznie odpada, ale chcemy, żeby grupa przetrwała na zasadzie dzielenia się dobrą, sąsiedzką pomocą.

Więcej o działalności „Widzialnej Ręki” w całej rozmowie, którą zobaczycie na portalu wZielonej.pl.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00