SPORT:ZIELONA GÓRA:

Rugbyści spadli do II ligi, ale szybko chcą wrócić na zaplecze ekstraklasy

Wataha Rugby Club Zielona Góra opuszcza szeregi pierwszoligowców. Stało się tak po przegranym meczu z Arką Rumia. Zielonogórzanie w meczu o życie w fazie play-out ulegli 15:45.

Grający trener Paweł Prokopowicz ocenia sezon i wskazuje, jak specyficzne były to rozgrywki, z uwagi m.in. na pandemię koronawirusa.

Sezon dziwny, bardzo mało możliwości trenowania przez dłuższy okres czasu. Zabrakło na koniec dyscypliny, zgrania, może trochę siły. Początek wiosny wcale tego nie zapowiadał. Ostatnie dwa mecze mocno nam nie poszły. Posypało nam się kilku zawodników, uzupełniliśmy skład, ale nie zdążyło to zapracować razem. Rumia wygrała zasłużenie, ale Legia, choć była lepsza, to była w naszym zasięgu. Rumię też goniliśmy, ale końcówka należała do nich. Lądujemy na ostatnim miejscu i z tego miejsca spadamy.

W klubie nie zwieszają jednak głów, deklarują chęć szybkiego powrotu w szeregi pierwszoligowców. Tym bardziej, że od nowego sezonu powinny już skończyć się problemy zielonogórzan z obiektem. Ostatnie mecze w tym sezonie Wataha grała w podzielonogórskiej Świdnicy. Trwają prace na obiekcie przy Szkole Podstawowej nr 18.

Z jednej strony sportowo zaliczamy ciężki moment, a z drugiej wszystko wskazuje na to, że jesienią wrócimy na własny kawałek boiska. Jeżeli nie nadejdzie kolejna fala pandemii, to będzie można prowadzić regularne treningi. W ostatnim czasie, od przeszło roku, jesteśmy “bezdomni”. Boisko jest placem budowy. Z jednej strony spadliśmy ligę niżej, a z drugiej strony jest nadzieja, że teraz będzie nieco łatwiej i zdecydowanie bardziej pod nas. Trzeba będzie sportowo odbudować się jak najszybciej i wracać do miejsca, które wydaje się naszym, czyli do I ligi.

Ustająca pandemia sprawia, że po wakacjach w klubie chcą też wznowić szkolenie młodzieży.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00