ZIELONA GÓRA:

Niedokończona kamienica… [Nieznana Zielona Góra]

Plac J. Matejki w Zielonej Górze jest stosunkowo małym placem z niską zabudową. Wśród kamienic jedna z nich zwraca szczególną uwagę ze względu na swoją wielkość oraz fakt, iż wygląda jakby była niedokończona. Znajduje się przy placu J. Matejki 28 (dawniej Züllichauer Strasse 11).

Jeszcze pod koniec XIX w. na posesji, gdzie dziś stoi wysoka kamienica, znajdowała się wąska dwukondygnacyjna kamienica z poddaszem użytkowym, która należała do Berthy Kuntze. Została wybudowana w 1889 r. i prowadzona była w niej piekarnia. Nie zachowało się wiele zdjęć kamienicy z okresu przed przebudową. Jedno z niewielu z nich ukazuje tylko jej fragment z szyldem piekarni należącej wówczas do Paula Schmidta i boniowaniem w jej dolnej części.

Kolejny właściciel Gustaw Gurke, który także był piekarzem, w 1928 r. postanowił całkowicie odmienić wygląd tej części ulicy i wybudował tu wielką trzykondygnacyjną kamienicę z wysokim poddaszem. Plany budowlane zostały sporządzone przez miejskiego mistrza budowlanego Paula Kintzela.

Nowy budynek miał zostać wybudowany na planie wydłużonego prostokątna a podstawowym materiałem budowlanym miały być cegły. Według projektów w centralnym miejscu fasady frontowej kamienica miała posiadać wykusz, w którym miała znajdować sie klatka schodowa z kolorowymi witrażami (do dziś zachował się tylko jeden!)! Ponadto cała budowla miała zostać zwieńczona dachem mansardowym rzadko spotykanym w mieście w takich kamienicach. Planowano go wybudować na całej jej długości.

Projektant i wykonawca nie przewidział żadnych zdobień, gdyż zakładał, że mistrz piekarnictwa nie będzie sobie takich życzył. W przyziemiu po lewej stronie od wejścia miała znajdować się piekarnia właściciela oraz brama przejazdowa na tyły kamienicy. Projekt został zrealizowany tylko w części, gdyż w prawej części budynku nie wykonano poddasza. Dlaczego? Możemy się tylko domyślać, że chodziło o dokończenie inwestycji trwających na tyłach budynku i … zabrakło już funduszy. Co ciekawe w 1929 r. sporządzono całkowicie nowy projekt części budynku z piekarnią, gdzie… zlikwidowano witrynę sklepową i wejście do piekarni.

Gustaw Gutrke zajmował tylko jedno z mieszkań (zapewne jak to miało miejsce w tamtych czasach, było to największe z mieszkań), a resztę wynajmował czerpiąc z tego dodatkowe zyski do swojej pensji piekarza. Od lat 30. XX w. całość kamienicy należała już do Berthy Jeschke, ale Gustav Gurke w dalszym ciągu prowadził tam swoją piekarnię, która przetrwała aż do końca II wojny światowej, kiedy to Gurke naprędce opuścił miasto. Piekarnia pozostawiona z większością sprzętu i materiałami została bardzo szybko przystosowana do dalszej produkcji. Trafiła w ręce J. Meissnera, który prowadził tam piekarnię z cukiernią.

Budynek jest interesujący także dlatego, że na jego elewacji w 1975 r. umieszczony został fragment niespotykanie odważnego muralu autorstwa Ryszarda Kiełba, który prezentował panoramę miasta z różnych perspektyw. Był pokłosiem wystawy “Moje miasto. Propozycje i impresje” zorganizowanej 14.02.1975 r. z okazji „XXX-lecia wyzwolenia Zielonej Góry”.

Dziś w kamienicy znajdują się mieszkania lokatorskie oraz prowadzona jest działalność gospodarcza. Dostęp do budynku jest ograniczony. O dziwo budynek jak i mural nie był i nie jest wpisany do rejestru zabytków Lubuskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Aktualnie fasada i wnętrza budynku są zaniedbane i pomimo walorów architektonicznych czeka na swoje lepsze czasy.

Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, filokartysta, znawca dziejów Zielonej Góry

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00