ZIELONA GÓRA:

Kończy się bonus połączeniowy dla dzielnicy. Radny Paweł Towpik: “wprowadźmy budżet inwestycyjny”

Prawie 5 lat temu miasto Zielona Góra połączyło się z gminą. Mimo wielu zmian administracyjnych, w pewnych sferach dawna gmina zachowała swoją autonomię. W poszczególnych miejscowościach nadal funkcjonują rady sołeckie. Działa także rada dzielnicy. Jakie są jej kompetencje?

Rada dzielnicy jest następstwem tzw. kontraktu zielonogórskiego, czyli umowy między miastem a dawną gminą. Przynależność do niej daje np. możliwość wypowiadania się w sprawach, które bezpośrednio dotyczą mieszkańców wsi wokół Zielonej Góry.

To jest organ opiniodawczy. Oczywiście są uchwały, są głosowania. Ale z przykrością trzeba stwierdzić, że w przynajmniej w poprzedniej kadencji, dobór radnych był taki, i po części jest taki, że radni nie do końca wypełniają swoje obowiązki. Bardziej reprezentują miasto w całości, w sensie interesów starego miasta, niż dzielnicy, z której zostali wybrani.Paweł Towpik, radny rady dzielnicy Nowe Miasto

Obecny rok jest ostatnim, w którym funkcjonuje tzw. bonus połączeniowy. To pieniądze, które Zielona Góra otrzymała za zgodne połączenie miasta z gminą. Zdaniem radnego Pawła Towpika, choć zostały one podzielone proporcjonalnie, nie było to jedyne źródło funduszy.

Mówi się: bonus, 100 milionów dodatku ministerialnego za połączenie. A jednak nie do końca jest to prawda, bo oczywiście, otrzymaliśmy 100 milionów, ale nikt nie mówi o tym, że przecież gmina też miała swój budżet inwestycyjny. Wynosił on średnio w ostatniej dekadzie istnienia gminy 10,4 miliona złotych. Czyli gdyby gmina nadal funkcjonowała, przez ostatnie 5 lat byłyby to 52 miliony. Tych pieniędzy już nie otrzymaliśmy. Czyli tak naprawdę te 100 milionów bonusa ministerialnego odjąć 52 miliony – to już mamy 48 milionów.Paweł Towpik

Aby po utracie bonusa połączeniowego dzielnica nadal mogła dysponować swoimi funduszami, zrodził się pomysł budżetu inwestycyjnego. Stanowiłby on 3% dochodów miasta.

Udało mi się z grupą radnych stworzyć taki pomysł. Tu chciałbym podziękować na przykład pani radnej Annie Jankowskiej. Jej poparcie stanowiło przełom, inni radni otworzyli się na ten pomysł. Na czym on polega? Miasto ma dochody rzędu 887 milionów złotych, przynajmniej takie są planowane w tegorocznym budżecie. Pomyślałem sobie, że warto stworzyć budżet inwestycyjny w wysokości co najmniej 3% dochodów miasta. Czyli na rok obecny wynosiłoby to ok. 26,5 miliona. I tak samo byłoby to rozdysponowane na poszczególne sołectwa, proporcjonalnie do ilości ich mieszkańców.Paweł Towpik

Innym minusem połączenia, oprócz kwestii finansowych, jest według radnego pogorszenie dialogu władz miasta z gminą.

W tym momencie wygląda to gorzej, niż było wcześniej. Podam przykład, żeby nie być gołosłownym. Kilkakrotnie prosiłem w formie interpelacji radnego o przedstawienie wykazu nieruchomości gruntowych, budynkowych, lokalowych na terenie sołectwa Ochla i sołectwa Jeleniów, z których otrzymałem mandat radnego. Po co mi to było potrzebne? Po pierwsze, radny powinien wiedzieć, jakie nieruchomości komunalne znajdują się na terenie, którego dogląda. Chociażby dlatego, żeby na przykład coś wybudować, poszerzyć park, wybudować plac zabaw, przeprowadzić jakąś inwestycję. No i co się okazuje – odmówiono mi udzielenia informacji. Raz władze dzielnicy odmówiły, a drugi raz – wiceprezydent Zielonej Góry. A przecież jest ustawa o dostępie do informacji publicznej.Paweł Towpik

Całość wywiadu Mateusza Kasperczyka z Pawłem Towpikiem – do odsłuchania poniżej.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00