ZIELONA GÓRA:

„Jedynka” doczekała się siedemdziesiątki! Było wesoło i wzruszająco

To szkoła o bogatej historii, znana choćby… z licznych przeprowadzek. Początkowo, jako pierwsze powojenne liceum w Zielonej Górze, mieściła się przy ulicy Licealnej. Lata później połączyła się z placówką z ulicy Chopina i przeniosła do dzisiejszej siedziby przy ulicy Kilińskiego. I Liceum Ogólnokształcące w Zielonej Górze ma już 70 lat!

Przygotowania do jubileuszu trwały od minionego roku. Były długie i drobiazgowe, co potwierdza Barbara Chrześcijańska, przewodnicząca samorządu uczniowskiego I Liceum Ogólnokształcącego.

Pan pedagog razem z ekipą złożoną z naszych uczniów i nauczycieli kręcili film, który mogliśmy zobaczyć podczas gali. Próby do przedstawień trwały co najmniej miesiąc, to była ciężka praca. Także sama logistyka wręczenia wszystkich nagród. Myślę, że bardzo duża część osób, kiedy tylko usłyszała o jubileuszu I Liceum Ogólnokształcącego, bardzo się ucieszyła i chciała przyjechać. Sama wyszukiwała informacji, sama się do nas zgłaszała.Barbara Chrześcijańska

Święto „Jedynki” było okazją, by powspominać lata nauki i szkolne przyjaźnie. Przyniosło sporo radości i wzruszeń. Gratulacje i podziękowania za organizację uroczystości przyjmowała dyrektor Ewa Habich.

Szkoła to przede wszystkim ludzie. I warto wracać do wspomnień. Dlatego, że czasem powrót do dawnych chwil uzasadnia to, gdzie dzisiaj jesteśmy. Myślę, że utwierdza nas to w przekonaniu, że nie wybraliśmy złej szkoły i mogła nas ona doprowadzić tam, gdzie chcieliśmy. To są zawsze wzruszające chwile, bo człowiekowi po prostu żal, że co parę lat odchodzą ludzie, z którymi zdążyliśmy się zaprzyjaźnić, którzy są dla nas ważni i są sensem naszego życia.Ewa Habich, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego

Na gali pojawili się znani absolwenci szkoły, np. dziennikarz Tomasz Lis i wicedyrektor biblioteki Norwida w Zielonej Górze, Anna Polus. I choć praca w bibliotece kojarzy nam się raczej z zajęciem dla humanistów, to edukacja pani dyrektor była związana z – jak mówi – jedyną nauką humanistyczną wśród ścisłych, czyli matematyką.

I LO to właściwie szkoła życia, bo po podstawówce człowiek dorasta, poważnieje, zaczyna poszukiwać drogi, decyduje się na to, co chce robić w przyszłości. Więc szkoła na pewno wywarła bardzo duży wpływ na to, gdzie jestem teraz. Chodziłam do klasy matematyczno-fizycznej. Matematyk, pan Majewski, to naprawdę była „kosa”. Żeby dostać u niego czwórkę (a miałam czwórkę), to był naprawdę ogromny wysiłek. Dziś jestem z tego dumna. Poza tym szkoła uczyła myślenia, stawiała pytania. A my szukaliśmy drogi. Miałam cudownych kolegów, klasa była bardzo zgrana.Anna Polus

Obchody 70-lecia I Liceum Ogólnokształcącego zakończyły się balem absolwenta w hali CRS.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00