LUBUSKIE:

Projekt zmian w kodeksie wyborczym. Radni: „to upartyjnienie samorządów”

Przyszłoroczne wybory samorządowe coraz bliżej. Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło tymczasem projekt zmian ordynacji wyborczej. Zakłada on powołanie wojewódzkich i powiatowych komisarzy wyborczych oraz likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w gminach. Obecni samorządowcy z województwa lubuskiego nie mają wątpliwości – to przepisy niekorzystne.

Krytycznie o projekcie wypowiedział się radny sejmiku województwa lubuskiego, Łukasz Mejza. Reprezentuje on klub radnych Bezpartyjni Samorządowcy.

Prawo i Sprawiedliwość, mówiąc metaforycznie, z legislacyjnej klatki wypuszcza demona centralizmu i upartyjnienia. Czyli dwie największe zmory wchodzą do samorządu. Samorząd to przede wszystkim lokalność, obywatelskość i głos mieszkańców. Po wprowadzeniu zmian mieszkańcy będą mieli coraz mniej do powiedzenia. Będziemy głosować na konkretne szyldy, a nie konkretnych ludzi. W samorządach będą zasiadali głównie przedstawiciele dwóch dużych partii. Na to naszej zgody nie może być.Łukasz Mejza

Także Robert Górski, radny zielonogórskiej rady miasta, wskazuje minusy propozycji PiS-u.

Do tej pory było tak, że ludzie mogli głosować na kandydatów niezależnych. Było to możliwe w jednomandatowych okręgach wyborczych. Głosowali na sąsiadów, przedstawicieli stowarzyszeń, społeczników. Teraz według tych zmian – jeżeli one wejdą w życie – będzie trzeba głosować na kandydatów partyjnych. A jak dobrze wiemy, wielu ludzi, którzy działają społecznie nie ma najmniejszej ochoty zapisywać się do partii i wypełniać poleceń przewodniczącego.Robert Górski

Przedstawiciel rady gminy Brody, Michał Rudnicki uważa, że nowy kodeks wyborczy godzi szczególnie w osoby młode. Przywołał słowa Łukasza Mejzy o „tłustych partyjnych kotach”, na które jego zdaniem muszą pracować młodzi radni.

Chcąc zaangażować się w samorząd, będą teraz musieli pozwolić przypiąć sobie łatkę partyjną, założyć kaganiec. Przez osoby, które będą decydować, co w tych partiach można mówić i robić. Tłuste partyjne koty będą mogły dalej siedzieć z założonymi rękami. Liczyć na to, że młode osoby będą pracowały na nich i na partie. I mało tego, młodzi, aby dostać się na listy, będą musieli te koty drapać po brzuszkach.Michał Rudnicki

Obecnie Sejm skierował dokument do Komisji Nadzwyczajnej, która rozpatruje projekty ustaw z zakresu prawa wyborczego. Samorządowcy chcą natomiast zaapelować do posłów Prawa i Sprawiedliwości, zanim odbędzie się głosowanie.

– Oczywiście pozytywnie oceniamy pewne aspekty techniczne projektu. Ale nie oszukujmy się, to jest wyłącznie pudrowanie rzeczywistości pod płaszczykiem obywatelskości. Tę obywatelskość po prostu się zabija – dodał Łukasz Mejza.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00