ZIELONA GÓRA:

Wspomnienie dawnego ogrodnictwa [Nieznana Zielona Góra]

Dzisiejsze miasto to nie tylko pięknie odremontowane ulice i kamienice, ale także domy, których świetność dawno odeszła w zapomnienie. Obdarte, opuszczone, niejednokrotnie po pożarach, dogorywają swojego żywota, a pamięć o nich przemija. Czekają tylko na wyburzenie… Do takich budynków należał ten znajdujący się przy dzisiejszej ul. Strzeleckiej 7 (niegdyś Schützenstrasse 8). Mało kto dziś pamięta, że niegdyś działało tam jedno z największych ogrodnictw na terenie Zielonej Góry!

Nie wiadomo, kiedy dokładnie wybudowano budynek, który znajduje się na działce, gdyż pierwszy plan budowlany zachowany w Archiwum Państwowym pochodzi z 1865 r. oraz odnosi się do budynku nowej szklarni, która miała zostać wzniesiona tuż obok stojącego tam domu Carla Meissnera.

Może to tylko świadczyć o tym, że budynek został wybudowany dużo wcześniej i już wówczas działało tam niewielkie ogrodnictwo. Kolejny, niestety w bardzo słabej kondycji i niekompletny, plan pochodzi z 1882 r. Uwidoczniona na nim jest planowana rozbudowa domu i pokrycie go ceglanymi dachówkami. Co ciekawe, układ pomieszczeń, praktycznie bez zmian, zachował się do dzisiaj – osobiście sprawdzałem!

W I poł. XX w. cała działka została zakupiona przez Chrześcijańską Unię Teozoficzną z Grünbergu, skupiającą kilkaset osób z terenu miasta i okolic. Wówczas w ciągu kilku lat na działce zaszło do wielu zmian spowodowanych nowymi inwestycjami. Powstały narzędziownie, nowe szklarnie, budynki, w których zamierzano hodować kwiaty, wybudowano małą piekarnię, a nawet… salę konferencyjną na kilkadziesiąt osób! Na terenie działki na stałe mieszkał ogrodnik oraz piekarz.

Teozofowie wielokrotnie mieli kontrole prowadzone przez policję budowlaną, w której wytykano im np. nieprawidłowe oznakowanie działki czy złe ustawienie słupków odwołując się do przepisów z XVII w. Nie przeszkodziło im to jednak do prowadzenia tam ogromnego ogrodnictwa za które odpowiedzialny był Herbert John. Gospodarstwo przynosiło takie zyski, że jeszcze w 1942 r. postanowiono je kolejny raz rozbudować o dodatkową szklarnię o wym. 19,25 x 3,8 m!

Po zakończeniu II wojny światowej cały teren został przejęty przez Franciszka Woziwockiego, który w dalszym ciągu prowadził tam ogrodnictwo. Następnym właścicielem całego terenu był Stanisław Kosicki, który postanowił w latach 60. XX w. wybudować na tym terenie kolejne szklarnie o wymiarach 9,9 x 27 m z automatycznym otwieraniem dachu oraz wewnętrzną instalacją wodociągową oraz parową! Aby to zrobić, za zgoda władz, zajął teren znajdujący się obok działki na którym rosły trawniki.

W 1968 r. postanowił zmodernizować swój dom likwidując piece węglowe i zamontował CO. Na wszystkie te prace kilkukrotnie starał się o kredyt, aż wreszcie udało mu się zaciągnąć pożyczkę w wysokości 49.995 zł. Kolejne modernizacje szklarni i domu mieszkalnego przeprowadzono w latach 70. XX w., a było to spowodowane kontrolami Wydziału Budownictwa Urbanistyki i Architektury Prezydium MRN, który stwierdził, że budynek, w którym mieszkała rodzina Kosickich, od czasów II wojny światowej w ogóle nie był remontowany.

Remonty oraz planowane rozbudowy zostały przeprowadzone i na terenie należącym do Kosickiego znajdowało się aż siedem szklarni, budynek do hodowli kwiatów, dom mieszkalny oraz zabudowania ogrodnicze! Niestety wówczas Kosiccy wpadli w spirale zadłużeń i nie mogli spłacić zaciągniętych pożyczek. Wielokrotnie pisali pisma o ich umorzenie – bezskutecznie. W późniejszych latach ogrodnictwo zostało zlikwidowane, działka została podzielona na kilka innych, na których wybudowano m. in. warsztat samochodowy oraz blok wielorodzinny.

Wiele miesięcy dom przy ul. Strzeleckiej 7 stał opuszczony. Lokum w nim znaleźli bezdomni, do czasu aż w 2018 r. zaprószyli w nim ogień, a cały budynek spłonął. Aktualnie budynek wraz z częścią dawnego ogrodnictwa należy do rąk prywatnych.

Interpelacje w sprawie jego zabezpieczenia pisał np. radny Jacek Budziński, który codziennie w drodze do pracy go mijał. Budynek aktualnie jest wyburzany.

Za pomoc w realizacji tego odcinka dziękuję aktualnym właścicielom działki.


Tekst:
dr Grzegorz Biszczanik – historyk, filokartysta, znawca dziejów Zielonej Góry

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00