ZIELONA GÓRA:

Ból gardła czy nalot na języku to ostrzeżenie. Zbadaj się zawczasu

Pięć lat temu Szpital Wojewódzki w Zielonej Górze uruchomił program profilaktyki nowotworów głowy i szyi. Obecnie jako Szpital Uniwersytecki będzie go kontynuować. W ramach tygodnia zapobiegania tym chorobom przeprowadzi badania profilaktyczne.

Pacjentów powinny zaniepokoić takie objawy, jak jednostronne krwawienie lub niedrożność nosa, zaburzenia połykania, ból gardła, zmiany na języku lub błonach śluzowych. Jeśli utrzymują się ponad 3 tygodnie, wymagają zbadania.

W kierunku nowotworów głowy i szyi będzie można przebadać się jutro, 20 września od 8:00 do 14:00. Limit pacjentów to ok. 30-40 osób. Poza badaniami lekarze poprowadzą akcje informacyjne w zielonogórskich liceach.

Obecnie możliwości diagnozowania i leczenia są ograniczone, ale od stycznia się to zmieni. Placówka po raz pierwszy otrzymała pieniądze na ten cel. To dofinansowanie w wysokości ponad miliona złotych. Zostanie przeznaczone na badania i zakup sprzętu.

Dzięki tym pieniądzom będziemy mogli bardziej planowo podejść do tematu. Mamy przewidzianą na najbliższe 2,5 roku możliwość przebadania ok. 2500 osób, u których spodziewamy się, że może wystąpić nowotwór głowy i szyi.dr Róża Poźniak-Balicka
Możemy z tego sfinansować część zakupu środków trwałych. Kupujemy nasofiberoskop. W całości program jest finansowany ze środków ministerialnych. Generalnie szpital nie dokłada do tego ani złotówki.dodaje Jarosław Sieracki, wiceprezes szpitala ds. finansowych.

Na nowotwory głowy i szyi zapadają coraz młodsze osoby. Wiąże się to u nich z ryzykownymi zachowaniami seksualnymi i możliwym zakażeniem wirusem HPV.

Nowotwory głowy i szyi są drugim (po raku szyjki macicy) najczęściej występującym rodzajem nowotworu. W minionym roku zielonogórska placówka leczyła 661 pacjentów z tymi chorobami. Ostatnią sesję radioterapii przechodzi w Zielonej Górze Jerzy Zawadzki.

Pochodzę z Żagania. Zaczęło się od tego, że poszedłem do laryngologa. Podawał mi proszki, chodziłem do jednego, drugiego, trzeciego lekarza, prywatnie. I wreszcie dostałem skierowanie do Zielonej Góry. Zrobili mi biopsję i okazało się, że jest rak w uchu. Zaczęło się dalej leczenie w Poznaniu, później Poznań skierował mnie do Gliwic. Zrobiono mi tam operację. Powiedzieli, że różne rzeczy mogą być – mogę nie widzieć, nie słyszeć. Ale jakoś stało się inaczej. Przyjechałem do Zielonej Góry. Miałem 25 lamp, dzisiaj ostatnia, jutro wychodzę.Jerzy Zawadzki, pacjent zielonogórskiego szpitala
Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00