ŻUŻEL:

Dzisiaj nie tylko Derby [żużel]

 Unia Tarnów vs Sparta Wrocław  (we Wrocławiu 52:38)
„Jaskółki” wyraźnie się rozpędzają. Ostatnie wyniki dobitnie o tym świadczą. Ponadto, coraz potężniejszy staje się atut domowego obiektu – niejedna ekipa poległa w Tarnowie. Ostatni mecz Falubazu pokazał, że dwóch zawodników niewiele zdziała, a twardy i długi tor może zneutralizować drugą linię wrocławian. Biorąc to pod uwagę, wygrana tarnowian powinna być spokojna. Języczkiem u wagi sprawa bonusu. Jeśli Spartanie prześpią początek spotkania, to „oczko” im się wymsknie. Typuję rezultat 53:37.

 Stal Rzeszów vs GKM Grudziądz  (w Grudziądzu 45:44)
Rzeszowianom wystarczy minimalna wygrana, żeby zgarnąć pełną pulę i przybliżyć się do utrzymania. Dotychczasowa postawa grudziądzan na wyjazdach nie sugeruje, żeby na Podkarpaciu miało dojść do niespodzianki. Trzeba też wziąć pod uwagę, że „Żurawie” radzą sobie coraz lepiej. Zakładam triumf Stali 52:38.

 Apator Toruń vs Unia Leszno  (w Lesznie 44:46)
„Anioły” sprawiły nie lada niespodziankę, wygrywając z leszczynianami. Teraz więc „wystarczy” zdobyć 46 punktów i cieszyć się z pełnej puli. To będzie jednak piekielnie trudne – motorami napędowymi biało-niebieskich będą stranieri, Sayfutdinov i Pedersen. Bardzo dużo więc zależeć będzie od pozostałych zawodników Adama Skórnickiego. Przy takich potencjałach trudno wskazać jednoznacznego faworyta, bo i nikogo nie trzeba przekonywać o mocy Torunia. Uważam jednak, ze Leszno może sprawić psikusa (tak też byłoby korzystniej dla Falubazu…). Zaryzykuję: postawię na przegraną Apatora 43:47.

 Stal Gorzów vs Falubaz Zielona Góra  (w Winnym Grodzie 48:42)
[%]php%news%21614[%] Derby mają wielki ciężar gatunkowy i rządzą się swoimi prawami – rzadko mieszczą się w ramach logicznego opisu, a teraz jest jeszcze trudniej. Niejednego mogą przerosnąć. Rozum mówi, że nie mamy prawie żadnych atutów. Serce liczy na niespodziankę, wbrew wszystkiemu. Nie rozedrę się, a wiem jedyne, że Falubaz zdobędzie gdzieś między 30 a 50 punktów. Albo polegniemy gorzej niż w Tarnowie, a „Stalowcy” nas pożrą, albo triumfem zaskoczymy wszystkich, nawet siebie samych. Liczę, bardzo po cichu, na tę drugą ewentualność.

Autor: Marcin Pakulski

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00