SPORT:

Srebrne 1000 metrów Szymańskiego [Uniwersjada]

Wtorkowy medal dla Szymańskiego to trzeci krążek wywalczony przez niego na torze w Baselga di Pine. Wcześniej Polak zdobył dwa złota na 5000 i 1500 metrów.  Jak mówił przed startem nasz zawodnik w rywalizacji na 1000 metrów nie czuję się faworytem. Jednak pokazał, że potrafi  stanąć na wysokości zadania.

– Jestem bardzo zadowolony z tego biegu. Udało mi się przejechać dwie bardzo szybkie rundy. Było trochę niepewności, bo startowałem w dość wczesnych parach. Nie mam dobrego rekordu życiowego na 1000 metrów. Mimo to dzisiaj pojechałem w czasie 1:10.30. To jest o 0,4 sekundy wolniej niż moja życiówka z Calgary, gdzie jest dużo szybszy lód – komentował na gorąco po zawodach Jan Szymański.

W wyścigu na 1000 metrów wystartowało 37 panczenistów.  Reprezentant Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu jechał w 12. parze z Norwegiem Evenem Johansenem.  Polak bez trudu pokonał rywala i z bardzo dobrym czasem 1:10.30 objął prowadzenie. Następni zawodnicy nie potrafili pokonać Janka. Ostatecznie ta sztuka udała się dopiero Włochowi Mirko Nenzi. Przedstawiciel gospodarzy przejechał 1000 metrów na torze w Baselga di Pine z nowym rekordem Uniwersjady (1:09.32). Trzecie miejsce zdobył Tajwańczyk Sung Ching Yang. Klasę rywali docenił nasz reprezentant: – Dzisiaj Mirco Nenzi pokazał, że jest bardzo dobry. Ostatnio na Pucharze Świata zajął drugie miejsce na tym dystansie. To jest jego dystans. Z tym się liczyłem, że będzie z nim piekielnie ciężko wygrać. Wiedziałem również, że sprint jest tutaj na bardzo wysokim poziomie, bo startują zawodnicy z Korei i Japonii. Ten dystans jest ich domeną. Jeżdżą naprawdę bardzo szybko.

Poza Janem na 1000 metrów reprezentowało nas jeszcze trzech Polaków. Zajęli oni dalsze miejsca. Piotr Puszkarski był 19., Patryk Wójcik 23., a Mateusz Kasprzyk wylądował na 30. pozycji.

Srebrny start na 1000 metrów był dla Jana Szymańskiego ostatnim na tegorocznej Uniwersjadzie w Trentino. – Był to udany tydzień. Wahałem się  przed przyjazdem tutaj, ponieważ nie była pewna pogoda. Zdecydowałem się  jednak, że przyjeżdżam. Organizacja stoi  tutaj na bardzo wysokim poziomie.  Warunki na lodowisku są rewelacyjne. Można powiedzieć, że te zawody to jest taki mój obóz treningowy – jeden z elementów przygotowań do Igrzysk Olimpijskich.  Zbliżają się one już bardzo dużymi krokami – podsumował swój pobyt na Uniwersjadzie nasz reprezentant.

Teraz przed nim ciężkie treningi w Zakopanem przed wspomnianymi Igrzyskami. Jednak w całym przedolimpijskim zamieszaniu trzeba też pomyśleć o nadchodzących Świętach Bożego Narodzenia. – Do domu wracam dopiero 23 grudnia na półtora dnia, ale zawsze takie święta cieszą. Później znowu wyjeżdżam  do Zakopanego. A czy Janek zdążył już zakupić prezenty dla bliskich na święta? –  Szczerze mówiąc jeszcze nic nie kupiłem. To jest najgorsze, ale ja mam tak często w zwyczaju, że robię zakupy w Wigilię. Wtedy w tych sklepach jest pusto. Nie ma takiego szału zakupowego, który mnie czasem przerasta. Coś muszę wymyśleć. Mam jeszcze chwilę czasu.

Polak nie ma również konkretnych planów jak przywita Nowy Rok: – Sylwestra spędzę w Zakopanem prawie jak co roku. Będzie na pewno jakaś lampa szampana, ale na pewno bez zarywania nocy. Jeszcze nie wiemy, co będziemy robić w naszym miłym łyżwiarskim gronie.

We wtorek poza rywalizacją panów na 1000 metrów, odbył się również wyścig pań na 5000 metrów. Niepokonana i niezawodna Martina Sablikova był najlepsza z dużą przewagą nad Koreankami Kim Bo Reum i Park Doyoung. Nasze reprezentantki zajęły pozycje pod koniec pierwszej dziesiątki. Angelika Fudalej była 9., a Aleksandra Gross 10.

Autor: ph / Biuro Misji Polskiej Reprezentacji w Trentino

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00