SPORT:

Rugbyści Watahy przegrywają na własnym stadionie

Zielonogórzanie do meczu podeszli skoncentrowani i przed żywiołową publicznością (około 200 osób) pokazali, że potrafią szybko i skutecznie zagrać w rugby. Świetne wejście w mecz spowodowało, że po 15 minutach gry Wataha miała na swoim koncie już 3 przyłożenia, niestety w tej fazie zawodów podwyższenia z podstawki nie były najmocniejszą stroną Dzików, przez co na tablicy widniało „ledwo” 15:0! Gra ‘kleiła’ się z każdej możliwej sytuacji, piłka wędrowała jak po sznurku od jednej linii bocznej do drugiej, a gdy tylko pojawiał się interwał lub przewaga w ofensywie – natychmiast było to wykorzystywane. Dokładając do tego agresywną i aktywną obronę można było powoli snuć nadzieję na pierwsze, tak wyczekiwane w sezonie, zwycięstwo. Jak się miało okazać -taka dominacja miejscowych była dezorientująca nie tylko dla gości…

Po okresie absolutnej dominacji zielonogórzan do pracy wzięli się Biało-Czarni, a cała Wataha najzwyczajniej przysnęła… Doskonale funkcjonująca defensywa stała się nagle miękka i mało ruchliwa, coraz częściej przepuszczając szybkich rugbistów z Nowego Sącza. Zaczęły się mnożyć błędy, skrupulatnie odgwizdywane przez sędziego, a do tego w ataku gra ‘usiadła’ i wkradła się w nią niedokładność. Korzystając z takiego obrotu sprawy, goście najpierw ładnie rozprowadzając piłkę przyłożyli ją przy niebronionym skrzydle, chwilę później wykorzystali za 3pkt karnego na środku boiska, by na koniec pierwszej połowy wykorzystać jeszcze jedną sytuację i położyć miejscowym „do szatni”.

Na przerwę zespoły schodziły przy stanie 15:15.

Ta bezradność w poczynaniach Watahy trwała jeszcze prawie 20 minut drugiej połowy. Zielonogórzanie grali jakby bez wiary w zwycięstwo, zupełnie zapominając o założeniach taktycznych. W tym czasie ‘swoje’ mogli grać Biało-Czarni, i to oni przejęli całkowitą inicjatywę. Pojedyncze przebłyski Dzików na chwile działały pokrzepiająco, ale… Nie wyglądało to dobrze. Nowosądeckim rugbistom też brakowało momentami dokładności, ale nie przeszkodziło to im przyłożyć piłkę 2 razy z rzędu (15:27).

Gdy wydawało się, że już nic nie odmieni losów spotkania, nadeszła druga fala lepszej gry i Dziki znów zaczęły ryć boisko. Wiarę w zwycięstwo przywrócił Zielonogórzanom Przemysław Kindra, po przedarciu się przez linie korzyści, samotnym rajdem zameldował się na polu przyłożeń. Po udanym podwyższeniu przez kapitana – Filipa Wielgosza, wynik brzmiał 22:27. Odpowiedź Biało – Czarnych była piorunująca – błędy w organizacji obrony kosztowały Watahę dwa razy po 5 pkt (22:37), ale tym razem (o dziwo!) nie zadziałało to przygnębiająco. Na fali entuzjastycznego dopingu, RCZG podjęło rękawicę i rozpoczęło szalony pościg. Emocje sięgnęły zenitu kiedy młodziutki, 18 letni skrzydłowy zielonogórzan Oskar Dziok popisał się niewiarygodnym, blisko 80 metrowym rajdem z piłką zdobywając kontaktowe przyłożenie na 27:37. Kolejne akcje przynosiły kolejne metry na boisku i Wataha raz po raz zbliżała się do pola punktowego gości. Niestety, o ile dynamika i szybkość Dzików zasługiwały na pochwałę i uznanie, o tyle brak spokojnej głowy w wykańczaniu poszczególnych akcji nie pozwalały na zmianę wyniku. Na 7 minut przed końcem meczu kolejnym doskonałym wejściem popisał się Kindra, a „Złoty” z podstawki ustalił wynik na 34:37. W ostatniej akcji meczu miejscowi mieli szansę doprowadzić do remisu wykorzystując karnego kopem na słupy, ale solidarnie zdecydowali, że grają o pełną stawkę. Obrona gości okazała się tym razem jednak zbyt szczelna, ambitnie przerywając atak zielonogórzan.

Mimo przegranej Wataha RC Zielona Góra z meczu na mecz gra coraz lepiej, a wychodzący ze stadionu kibice jednogłośnie chwalili widowisko i wolę walki obu ekip. Oby więcej takich spotkań w Zielonej Górze

Wataha Rugby Club Zielona Góra v Biało Czarni Nowy Sącz 34:37 (15:15)

Punkty zdobyli:

Wataha RC Zielona Góra: Kindra Przemysław 15 (3 x P – przyłożenie), Szeliga Wojciech 5 (P), Smejlik Łukasz 5 (P), Dziok Oskar 5 (P), Wielgosz Filip 4 (2 x pd – podwyższenie).

Biało Czarni Nowy Sącz: Goliński Tomasz 7 (2 x pd, K – karny), Marcin Siemaszko 5(p), Michał Żygłowicz 5(p) Tomasz Pancerz 5(p) Bartosz Socha 5(p) Jakub Majoch 5(p) Przemysław Rejentowicz 5(p).

Sędziował: Damian Wolsza – Kraków.

Widzów: 190 osób.

Autor: Radio Index

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00