PIŁKA NOŻNA:

Punkt, który trzeba szanować

Bezbramkowym remisem zakończyło się niedzielne starcie piłkarzy III-ligowego Falubazu Zielona Góra ze Stalą Brzeg.

Obydwa zespoły wiosną spisują się bardzo dobrze i obydwa zespoły też z radością przyjęły podział punktów, choć goście od 60. minuty grali w dziesiątkę. Wtedy to drugą żółtą kartką, w konsekwencji czerwoną został ukarany Kamil Zalewski.

Trzeba się cieszyć, bo po jednej i po drugiej stronie były sytuacje. Falubaz miał spojenie, my mieliśmy w pierwszej połowie klarowną sytuację. Cofnęliśmy się, grając w osłabieniu, czekaliśmy na kontrę i taka jest prawda. Nie mogliśmy się głupio odkrywać, bo ten punkt może być ważny – mówił Marcin Nowacki, piłkarz Stali Brzeg.

Zielonogórzanie mieli kilka dogodnych sytuacji do zdobycia zwycięskiego gola. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego po stałym fragmencie w polu karnym gości było spore zamieszanie, ale nikt z zielonogórzan nie zdołał sfinalizować akcji. – Przed meczem wziąłbym ten punkt w ciemno – mówił po spotkaniu Jarosław Miś, trener Falubazu.

Z przebiegu byliśmy lepszym zespołem, bo dość szybko zaczęliśmy grać. Michał Chyrek miał sytuacje, Albert Cipior miał spojenie, w końcówce się kotłowało. Nie chciała ta piłka wpaść. Czasami tak jest. To, że przeciwnik grał w dziesiątkę, często determinuje jeszcze bardziej. Widać było głęboką defensywę, ale my kilka razy popełniliśmy błędy w ataku pozycyjnym i też na własne życzenie stwarzaliśmy groźne sytuacje dla gości na rzuty rożne. Gratuluję chłopakom, bo taki zespół chciałbym widzieć w każdym meczu, mimo to, że się nie wygrywa, natomiast twierdza zielonogórska jest w tym roku nie do pokonania – dodał Miś.

Stal Brzeg utrzymała 3. miejsce, Falubaz jest 12. W najbliższej kolejce zielonogórzanie zagrają na wyjeździe ze Ślęzą Wrocław.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00