KOSZYKÓWKA:

Niemoc trwa

2 zwycięstwa, 7 porażek i dno tabeli grupy D Ligi Mistrzów – tak wygląda sytuacja Stelmetu BC Zielona Góra po wczorajszej porażce w Bonn z Telekomem Baskets 58:72. To był pojedynek najsłabszych zespołów w grupie, ale w starciu z niemieckim zespołem mistrzowie Polski też nie byli w stanie odnieść zwycięstwa.

Choć początek spotkania był obiecujący. Gospodarze sporo rzutów spudłowali, a Stelmet, dzięki niezłej grze, po dziesięciu minutach prowadził 14:11. Druga kwarta padła już łupem koszykarzy z Niemiec, którzy do przerwy mieli trzy “oczka” przewagi.

Gospodarze zasłużyli na zwycięstwo w tym meczu. Szczególnie w drugiej połowie utrzymali koncentrację, zagrali twardo fizycznie i to moim zdaniem są kwestie, którymi przesądzili zwycięstwo. Zdobywaliśmy punkty, a w przerwie rozmawialiśmy w szatni, że każde posiadanie może być na wagę zwycięstwa. Niestety, po przerwie to gospodarze trafiali z otwartych pozycji. My fragment gry tuż po przerwie przespaliśmy.<span class="su-quote-cite">Artur Gronek, trener Stelmetu BC Zielona Góra</span>

Goście po przerwie odskoczyli na osiem punktów, ale Stelmet w trzeciej kwarcie był jeszcze w stanie niwelować straty, co dawało nadzieję przed czwartą kwartą. Niestety w ostatnich 10 minutach biało-zieloni nie mieli kompletnie pomysłu na grę w ataku. Sporo rzutów oddawali z nieprzygotowanych pozycji.

Lepszy zespół zwyciężył, więc gratulacje dla nich. Mieliśmy naprawdę duży problem ze zdobywaniem punktów. Ciężko jest wygrać na wyjeździe, jeśli się nie punktuje. Może też nasza defensywa nie była wystarczająco dobra. W takich meczach, obrona i zbiórki są decydujące.<span class="su-quote-cite">Łukasz Koszarek, kapitan Stelmetu BC Zielona Góra</span>

W zielonogórskim zespole nie zagrał Boris Savović, któremu odnowiła się kontuzja nadgarstka.

Stelmet jest na dnie grupy D. W pozostałych meczach tej grupy Besiktas Sompo Japan Stambuł pokonał Ostendę 87:77, Aris Saloniki przegrał z Nybmurkiem 65:71. Dziś dokończenie 9. kolejki gier.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00