KOSZYKÓWKA:

Łukasz Koszarek: to była drużyna dobrych ludzi

– Żadna w tym nasza wina, graliśmy dobry sezon – tak komentuje rozstrzygnięcia w Energa Basket Lidze Łukasz Koszarek. Od środy Stelmet może chwalić się piątym w kolekcji mistrzostwem kraju.

To bezprecedensowa sytuacja dla koszykarskiej ligi, którą niebawem mogą skopiować także inne dyscypliny sportu. Jak to jest dowiedzieć się, że jest się mistrzem Polski, nie będąc na parkiecie? I gdzie ta informacja zastała kapitana Stelmetu?

Zastała mnie ta sytuacja przy domowych porządkach. Zupełnie niecodzienna sytuacja. Ten tytuł wywalczony jest specyficzny. Ta sytuacja jest dla wszystkich nowością. Akceptujemy decyzję ligi, cieszymy się, że zostaliśmy mistrzem, ale to smakuje inaczej niż tytuł wywalczony na parkiecie. Trochę musi upłynąć czasu, żeby odpowiednio się cieszyć z tego. Żadna w tym nasza wina, w tej całej sytuacji. Graliśmy dobry sezon, byliśmy gotowi. Przecież play-offy to jest sól tego sportu, najlepszy czas dla koszykarza, gdzie musieliśmy zrezygnować z tego. Ta cała sytuacja dzieje się jednak na całym świecie.<span class="su-quote-cite">Łukasz Koszarek</span>

Stelmet odniósł 19 zwycięstw w Energa Basket Lidze i poniósł 3 porażki. Długo śrubował też serię zwycięstw, która ostatecznie stanęła na 15. triumfach z rzędu. Jak kapitan będzie wspominał tę drużynę i co było jej siłą?

Siłą na pewno było to, że to byli dobrzy ludzie. Czy trenowaliśmy ciężko, czy mieliśmy trudne momenty w podróżach, czy podczas meczów, nie było konfliktów między zawodnikami, nie było awantur na treningach. Chemia, która się wytworzyła była dobra. Każdy zaakceptował swoją rolę, każdy starał się być lepszy. Oczywiście duża zasługa w tym całego klubu. Organizacyjnie takiego sezonu naprawdę jeszcze nie było.<span class="su-quote-cite">Łukasz Koszarek</span>

Sam Koszarek jest zawodnikiem Stelmetu dokładnie 7 lat. W 2013 roku podpisał pierwszy kontrakt z zielonogórską drużyną, a niespełna dwa miesiące później cieszył się z pierwszego mistrzostwa.

Więcej wspomnień w całej rozmowie, którą zobaczycie na Facebooku i na portalu wZielonej.pl.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00