KOSZYKÓWKA:

To już dzisiaj! Stelmet gra w Czechach ze wsparciem kibiców!

Jeden krok dzieli zielonogórskich koszykarzy od dalszej gry w Lidze Mistrzów. To niewiele, zważywszy na to, że wcześniej Stelmet Enea wygrywał cztery mecze z rzędu z nastawieniem, że każdy miał status “być albo nie być”.

Dzisiaj, na ostatniej prostej tej batalii czeka we własnej hali CEZ Nymburk. Rywal jest najbliższy pod względem odległości, bo oddalony o 250 km od Winnego Grodu. Dystans i stawka sprawiły, że zielonogórscy koszykarze będą mieli za sobą wsparcie biało-zielonych fanów. Ci wierzą w swoich ulubieńców, a sami zawodnicy? Podobnie jak trener Andrej Urlep o rywalu wiedzą wszystko.

Podstawową bronią jest szybki atak, tranzycja. To robią najlepiej i to musimy zatrzymać w pierwszej kolejności. Jak zatrzymamy ich najgroźniejszą broń, to będziemy w grze. Wszyscy wiedzą o co gramy. Myślę, że będzie dobry mecz z dobrym wynikiem dla nas.Andrej Urlep

By w Nymburku grać o stawkę Stelmet przebył prawdziwy koszykarski maraton. Najpierw wygrał u siebie z Besiktasem Sompo Japan Stambuł, a następnie we Włoszech z Sidigasem Avellino. Później dołożył jeszcze dwa zwycięstwa w hali CRS: nad Ostendą i Nanterre. To wszystko sprawiło, że zielonogórzanie dziś zależą tylko od siebie. Chyba, że w Czechach przegrają. Wtedy muszą oglądać się na Włochów, którzy o tej samej porze będą grali w Bonn z Telekomem Baskets.

Wiemy, że jak Avellino przegra, to my możemy przegrać. To żadna tajemnica, ale my chcemy zależeć od siebie. Przez te mecze, które do tej pory wygraliśmy jesteśmy w sytuacji, że jesteśmy zależni tylko od siebie i zrobimy wszystko, żeby wygrać.Andrej Urlep

Gdyby Stelmet przegrał i Sidigas Avellino odniósł zwycięstwo, wówczas zielonogórzanie zagrają w europejskich pucharach, ale w niższych rangą FIBA Europe Cup. Początek meczu w Czechach o 18:30. W pierwszym meczu obu drużyn w Zielonej Górze Stelmet przegrał 82:88.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00