AZS:

Łuczak: to była żenada!

– Może niektórzy myślą, że się utrzymaliśmy – zastanawiał się nad przyczynami porażki i niemocą swojego zespołu Ireneusz Łuczak, trener szczypiornistów AZS UZ. Akademicy w sobotę w kiepskim stylu przegrali z Polskim Cukrem Pomezanią Malbork 29:32 (11:19).

Do przeanalizowania i wymazania z pamięci zwłaszcza pierwsze 30 minut spotkania. AZS jeszcze w 7. minucie prowadził po golu Kewina Polito 4:2, ale później im dalej w las, tym było ciemniej. Totalny mrok ogarnął zielonogórzan w końcówce pierwszej połowy. Mnożyły się błędy, straty, niecelne podania, które z chirurgiczną precyzją w szybkich kontrach wykorzystywali rywale. Efekt? 8-bramkowe prowadzenie gości do przerwy.

Pierwsza połowa, to nie wiem, w co my graliśmy. Czy to była piłka ręczna? Chyba raczej jakaś parodia w naszym wykonaniu. Bijemy się w piersi, a ja mogę określić to jednym słowem i to samo powiedziałem w szatni. To była żenada.Ireneusz Łuczak, trener AZS UZ

W drugiej połowie akademicy też długo bili głową w mur z bezsilności. Znacząco straty niwelowali dopiero w ostatnich minutach spotkania. Po bramce Huberta Kulińskiego było 27:30 i trzybramkowy dystans to było wszystko, na co pozwolili akademikom goście z Malborka.

Może niektórzy myślą, że się już utrzymaliśmy. To jakieś nieporozumienie. Zagrali w piłkę ręczną może w sumie z 10 minut. Oni muszą sobie zdać sprawę, że tak grać nie można. Głowy gdzieś są w chmurach. Może faktycznie za dobrze nam poszło i jako beniaminek jesteśmy za wysoko w tabeli. Niektórzy chyba spoczęli na laurach. Trzeba szybko zejść na ziemię.Ireneusz Łuczak, trener AZS UZ

Za tydzień akademicy zagrają z Grunwaldem Poznań, a my do tego spotkania wrócimy w Szatni Akademików w poniedziałek o 13:00 w Radiu Index. Tam więcej pomeczowych rozmów.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00