AZS:

AZS przegrywa ze Świdnicą i sędziami

KU AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego - ŚKPR Świdnica 24:27 (13:15)

Porażką 24:27 zakończyło się starcie szczypiornistów AZS-u Uniwersytetu Zielonogórskiego z ŚKPR-em Świdnica. Według zapewnień gospodarzy wpływ na ostateczny wynik meczu mogli mieć swoja postawą… sędziowie. 

Pierwsze minuty były jednak spokojnie, a wynik oscylował wokół remisu. W 9. minucie po trafieniach Daniela Mieszkania i Adriana Franaszka akademicy wyszli na prowadzenie 6:4, lecz po chwili ponownie wyrównali goście. Oba zespoły przez dłuższą część pierwszej połowy wzajemnie wymieniały się prowadzeniem, ale lepszą końcówkę zaliczyli szczypiorniści ze Świdnicy, który przy stanie 13:13 ustalili w ciągu kilkudziesięciu sekund wynik na 15:13.

Dawno nie było tak skandalicznego i słabego sędziowania. Nie może u nas być tak, że każde dojście do zawodnika to kara dwóch minut. Nie były gwizdane ewidentne karne. To jest coś strasznego, że wysyła się takich sędziów, którzy kompletnie nie mają pojęcia o sportowej rywalizacji. Zostawiamy na boisku zdrowie, a przychodzą panowie z gwizdami, uważają ,że są najważniejsi i robią co chcą. To nas jednak nie tłumaczy, bo zagraliśmy źle i przegraliśmy. <span class="su-quote-cite">Ireneusz Łuczak - trener AZS-u</span>
Po zmianie stron zielonogórzanie nie byli już w stanie doścignąć gości, co wzmagało frustrację, a ona w efekcie prowadziła do nieprzepisowych zagrań. Sędziowie wg. słów gospodarzy byli stronniczy raz po raz odsyłając akademików na dwuminutową przerwę, choć czerwoną kartkę pokazali jedynie przedstawicieli gości. Na trzy minuty przed syreną końcową AZS przegrywał jedynie 24:25, ale trafienia Władysława Makowiejewa i Dawida Pęczara doprowadziły do porażki gospodarzy 24:27.

KU AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego – ŚKPR Świdnica 24:27 (13:15)

Wiedzieliśmy, że jadąc do Zielonej Góry będzie nas czekał ciężki mecz, bo jeśli ktoś tutaj wygrywa to naprawdę po ciężkiej walce. My wiemy gdzie jesteśmy i gdzie mamy zdobywać punkty. Tutaj widać było zaangażowanie całego zespołu, bo pracowali nie tylko ci na boisku, ale i na ławce. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo dla nas każdy punkt smakuje bardzo dobrze. <span class="su-quote-cite">Grzegorz Garbacz - trener ŚKPR-u</span>

 

 

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00