KULTURA:

Studenci z daleka

Gdzie leży Szczawnica?
    To mała miejscowość na południu Polski, w województwie małopolskim, bezpośrednio na granicy ze Słowacją, oddalona o około 50km na wschód od Zakopanego, w paśmie gór Pienin, Beskidu Sądeckiego
i nieopodal Gorców.

Co studiujesz i gdzie mieszkasz?
    Studiuję bezpieczeństwo narodowe, a mieszkam w akademiku SBM.

Co skłoniło Cię, aby rozpocząć studia właśnie na Uniwersytecie Zielonogórskim?
    Hmm, raczej nie mogę powiedzieć, że coś mnie skłoniło. Prawdę mówiąc, miałem inne plany, miałem być gdzie indziej.

Jakie były Twoje pierwsze wrażenia po przyjeździe do Zielonej Góry?
    Jakieś wrażenia na pewno, w końcu nowe miasto, nowi ludzie, więcej alternatyw dla człowieka, ale dzięki mieszkaniu w SBM czuję się choć trochę jak w domu, las wokoło… A że ja lubię zielone tereny, przypadło mi to do gustu.

Jak podoba Ci się na uczelni?
    Raczej jest dobrze, choć nie ukrywam, że nie jest super. Jeżeli chodzi o kierunek studiów jest w porządku, w końcu sam taki wybrałem i takie są moje zamiłowania. Dobre rozlokowanie budynków, nie ma daleko do innych budynków czy sal, gdzie odbywają się zajęcia. Jeżeli chodzi o ludzi, to może zostawię to dla siebie, bo nie wypada mówić o innych. Po prostu są różni.

Czy trudno było Ci zaaklimatyzować się w nowym miejscu?
    Na początku tak, przyznam się bez bicia. Nowe miasto, w ogóle nieznane… Trochę czasu  mi zajęło, żeby się przyzwyczaić do mieszkania tutaj. Trudno  by było się szybko zaaklimatyzować, to normalne. Ale po jakimś czasie już się unormowało, poznałem wielu nowych ludzi.

Jak różni się kultura, obyczaje regionu województwa lubuskiego od regionu rodzinnego? Co Cię tutaj zaskoczyło?
    No tu akurat jest bardzo duża różnica. Choćby można wspomnieć o wymowie, u mnie gawara góralska panuje… w końcu Podhale. Po drugie, różnią się swoimi produktami regionalnymi. U mnie oscypek, tutaj wino króluje. Jeżeli chodzi o zachowania ludzi, też się różnią.Niedużo, ale widać różnicę.

Czy tak duża odległość nie utrudnia Ci życia?

    Hmm… czy utrudnia… No w jakiś sposób na pewno, ponieważ do domu mam 560 km
i jadę tam 11 godzin autobusem, więc można przypuszczać, że po podróży jest się wypompowanym, kolokwialnie mówiąc. Czasami chcę jechać choćby na weekend, ale po prostu mi się nie opłaca, spędziłbym w domu niecałą dobę. Ale zawsze jest do kogo wracać: do rodziny i przyjaciół.

Jak często wracasz do domu?

    Rok temu jeździłem co dwa tygodnie praktycznie, a w tym roku akademickim byłem w domu chyba tylko 4 razy… Ale za to na dłużej.

Jak zareagowała rodzina, znajomi na wiadomość, że wyjeżdżasz na drugi koniec Polski?
    Rodzina zareagowała normalnie, wiadomo, miała jakieś tam obawy czy coś tego typu, ale raczej na spokojnie i można nawet powiedzieć, że trochę cieszyli się, że gdzieś w świat jadę,  a znajomi? Może nie będę cytował dosłownie, ale „co ci odbiło? Nie było bliżej?” (śmiech).

Czy Zielona Góra to dobre miasto do studiowania? Dlaczego?
    Myślę, że na licencjata jest w porządku, ja osobiście wybieram się na studia II stopnia do innego miasta.

Brałeś udział w tegorocznych Bachanaliach? Jakie są Twoje wrażenia?
    Tak, brałem udział, bardzo podobał mi się koncert Jamala oraz Kukiza i Piersi, a o drugim dniu nie wspominam, nie moje klimaty i nie lubię.

Czy po skończeniu studiów zamierzasz zostać w tym mieście?
    Prawie na pewno nie. Jak już mówiłem, mam inne plany, a po za tym lubię podróżować.

Autor: Justyna Wiśniewska

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00