KULTURA:

Smaki Zielonej Góry – Pierogarnia Po Byku

Pierogarnia Po Byku
ul. Wojska Polskiego 2
 
Dobry pieróg nie jest zły
Nie wierze, że są na świecie ludzie, którzy pogardziliby pierogami. Lekki, rozpływający się
w ustach farsz w kieszonce cieniutkiego ciasta to pomysł na obiad idealny. Te absolutnie bezkonkurencyjne lepi bez wątpienia babcia, mama, ciocia, a najlepiej smakują przed samymi świętami. Ale niektórzy mają na nie ochotę w każdej chwili i ja się oczywiście do tego grona zaliczam. Dlatego zawsze kiedy jadę na uczelnię, mijam moją ulubioną “byczą” pierogarnię i uśmiecham się pod nosem z wdzięcznością, że czyjeś babcie zdecydowały się lepić pierożki na szerszą skalę i dogadzają ich miłośnikom codziennie w godz. 11:06 – 19:54 w osobliwej restauracyjce w samym centrum miasta.

Rękodzieła
Jeżeli ktoś myśli, że pierogi można jeść ruskie, z kapustą lub ewentualnie z truskawkami, menu pozbędzie go  złudzeń i mile zaskoczy. Rodzajów jest dokładnie 20 i pozwólcie, że przytoczę kilka najdzikszych pomysłów właścicieli: z kurczakiem i brokułami, z wołowiną i chili, z tuńczykiem i groszkiem, z oscypkiem i żurawiną, z bananami i czekoladą, z makiem i orzeszkami, ze śliwkami i malinami oraz wiele, wiele innych, wartych grzechu wariacji. Do wyboru porcja bycza i cielęca, jak również możliwość zamówienia pierogów na dwa smaki (wyjątkowo miła niespodzianka, za ten pomysł ukłon po pas). Dodatkowo serwują tu prawdziwe, polskie obiadki – schabowy z kapustą, placki ziemniaczane i karkówka. Zaskakuje obecność makaronów w takim zdominowanym przez raczej klasyczne, a wręcz ludowe smaki, menu. Ale są i nie odbiegają smakiem od tych serwowanych w dwóch, zielonogórskich trattoriach.

Na smutki i utrapienia
Atmosfera w tym miejscu jest swojska i wesoła. Miedzy stolikami przemykają milutkie kelnerki, słaniające się pod ciężarem prawdziwych, kamionkowych talerzy, na każdym stole doniczka ze świeżymi ziołami
z karteczką zachęcającą do ich konsumpcji, a w rogu – byczek na biegunach. Od 18 godziny zaczynają się happy hours w ramach których zjecie dowolny makaron za piątkę, a w soboty zapraszają na huczne grillowanie. Nie ma się chyba nad czym zastanawiać – oto jest czas, żeby sobie dogodzić i odreagować trudy sesji. Ole!

 
 

Autor: Anna Nadstoga (anna.nadstoga@o2.pl)

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00