KULTURA:

Po drugiej stronie monitora

Miłość nie jeden ma nick

Znajomości przez internet mają swoich zwolenników i przeciwników. Jedni twierdzą, że wirtualnie da się poznać kogoś głębiej, od innej, bardziej duchowej strony. Mówią, że internet  niweluje granice, drugi koniec Polski, inny kontynent, nigdzie nie jest zbyt daleko zza ekranu. Pozwala też ludziom na pokazanie siebie z innej strony, dystans i anonimowość stanowią przepustkę do świata w którym nie ma barier, w którym znika tabu.

Paulina Krupka

Ewelina, studentka filologii swojego chłopaka poznała właśnie dzięki magii internetu. „To było jakieś 5 lat temu. Poznaliśmy się na czacie, weszłam tam dla zabicia czasu. Ot taki sposób na odstresowanie się po ciężkim dniu. Napisał do mnie. Rozmawialiśmy kilka godzin, następnego dnia znowu i znowu. No i rozmawiamy do dnia dzisiejszego-tyle, że w realu. Czym mnie ujął? Przede wszystkim bezpośredniością. Nie byłam przyzwyczajona do takich zachowań u mężczyzn, a jemu przychodziło wszystko bardzo naturalnie. Pewnie też kwestia internetu, tego dystansu. Mimo wszystko nie udawał kogoś, kim nie był. Dzisiaj się zastanawiam co by było, gdybym tamtego dnia nie uruchomiła komputera, nie zalogowała się na portal. Przegapiłabym kawał wspaniałego faceta. Przypadek? Chyba jednak przeznaczenie, w które kiedyś nie wierzyłam” – zwierza się Ewelina. Również Izie internet dał możliwość poznania internetowego przyjaciela. W czasach gdy medium jeszcze kiełkowało, popularnym komunikatorem umożliwiającym poznawania nowych ludzi był IRC, potem przez długie lata swoją popularność święciło Gadu-Gadu. Chociaż Iza poznała Marcina dawno temu, wciąż opowiada o nim z dużą dozą sentymentu. Ofiarował jej zresztą prezent, który na długo utkwił jej w pamięci.

Iza

Przyjaźnią  z dziewczyną poznaną przez internet może pochwalić się również Sławek:

Sławomir Żarski

Warto dodać, że każde z nich, chociaż przez chwilę uśmiechało się pod nosem, opowiadając o swoich wirtualnych znajomościach.

Po ciemnej stronie ekranu

Ale taki sposób nawiązywania relacji ma też swoich przeciwników. Anonimowość to miecz obosieczny, daje możliwość pokazania siebie, ale również pozwala koloryzować, zatajać fakty i kłamać. Sławek twierdzi, że z wirtualnych znajomości po prostu się wyrasta.

Sławomir Żarski

Paulina zauważa, że rzeczywistość w zestawieniu z internetem często kończy się rozczarowaniem. Rozmowy wirtualne często niebanalne, okraszone intymnością, przegrywają z pragmatyzmem rozmów „w realu”.

Paulina Krupka

Wielu do internetowych znajomości podchodzi z dużą rezerwą. „Moje relacje w internecie przez długi czas ograniczały się do umawiania z osobami, które już znam, oraz załatwiania spraw bieżących. Sytuacja życiowa zmusiła mnie jednak ostatnio do spróbowania nawiązania znajomości w sieci. Mam do tego dosyć sceptyczne podejście i jak na razie udało mi się spotkać z jedną, wirtualną znajomą. Idąc na pierwsze spotkanie ze swoją nową koleżanką przez głowę przechodziły my myśli: “Po co to robię? To jest chore!”, “To jest dziwne, bardzo dziwne”, “To bez sensu”. Spotkanie okazało się całkiem miłe, a dziewczyna sympatyczna. Są szanse, że ta znajomość się jakoś rozwinie. Ja jednak pozostaję sceptyczny, gdyż może to był tylko wyjątek od reguły?” – opowiada Dominik Sadowski.

Entuzjaści i przeciwnicy internetu muszą zgodnie przyznać jedno: świat wirtualny otwiera nas na  nowe możliwości, jest pomostem pomiędzy rzeczywistością a innym światem po drugiej stronie ekranu – to w którym kierunku pójdziemy, zależy tylko od nas. Pamiętajmy tylko, że „najsmutniejsze słowo jakie znam to >mogłem<”.

Autor: Anna Karmowska

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00