KULTURA:

Musicalowa bombonierka od Lubuskiego Teatru – „George & Ira Gershwin”

Broadway zawędrował do Lubuskiego Teatru! W burleskowych dekoracjach, frakach i cekinowych sukienkach artyści powitali nowy rok. Sylwestrowy pokaz musicalu „George & Ira Gershwin” okazał się ogromnym sukcesem. Czas na oficjalną premierę.

To kolejne przedstawienie w reżyserii Jana Szurmieja. Wcześniej w Lubuskim Teatrze podziwialiśmy jego widowiska „Siostrunie”, „Piaf” i „Ach, Odessa-Mama”. Jak zauważa aktorka Joanna Koc, spektakle muzyczne to wielkie zamiłowanie i konsekwentne działanie reżysera.

Pan Jan Szurmiej jest miłośnikiem musicali i robi je od lat bardzo profesjonalnie. Jednak nie da się ukryć, że Gershwin jest materiałem bardzo wymagającym. Powiedziałabym, że najbardziej wymagającym ze wszystkich naszych dotychczasowych realizacji. Poziomem może dorównywać „Piaf” mimo że są to zupełnie inne stylistyki. Tam pierwsze skrzypce grała Ania Haba, tutaj mamy utwory zbiorowe. Kompozycje Gershwina są bardzo piękne, oryginalne, stylowe, ale też bardzo wymagające.<span class="su-quote-cite">Joanna Koc, Broadway cast w spektaklu „George & Ira Gershwin”</span>

Joanna Koc dodała, że w twórczości Gershwinów odnajdą się widzowie w każdym wieku. Młodzi poznają jazz i blues, dla starszych będzie to sentymentalna podróż w lata młodości.

Nad aranżacją utworów pracował Marcin Partyka. Za przygotowanie wokalne odpowiada natomiast Wojciech Kroczak. Jak jednak przystało na broadwayowskie role, artyści muszą wykazać się jako „triple threat”, czyli aktorzy, tancerze i śpiewacy w jednym. Już teraz planują, aby lekcje śpiewu na stałe weszły do ich zakresu zajęć.

To była praca piękna, inspirująca, bardzo rozwijająca. Ucząca bardzo dużo pokory, ponieważ jeżeli komukolwiek wydawało się, że potrafi śpiewać, jest muzykalnym człowiekiem, to jednak skomplikowanie linii melodycznych w utworach braci Gershwin jest ogromne. Aby w odbiorze dla widza mogły być one lekkie, miłe i przyjemne, muszą być poparte tytaniczną pracą. Są również układy choreograficzne, wymagające broadwayowskiej lekkości. Cały czas mając w głowie wykonania Elli Fitzgerald czy Franka Sinatry, próbujemy doskoczyć do tej lekkości. Myślę, że z każdym spektaklem będziemy starali się dorównywać pierwowzorom tych wykonań.<span class="su-quote-cite">Wojciech Romańczyk, odtwórca roli George’a Gershwina</span>

W rolę drugiego z braci Gershwinów, Iry wciela się James Malcolm. Aktor ceni sobie atmosferę lat 20. i 30., jaką daje się odczuć na scenie.

Bardziej niż o wcielanie się w samą postać chodziło o to, żeby wejść w klimat tych lat. I Brooklyn, i Broadway, to wszystko. Ludzie z tamtych czasów mieli pewną klasę, niezależnie od statusu społecznego. Cudownie było słuchać historii pana Szurmieja o tamtych czasach i ludziach i znaleźć tego ducha gdzieś w nas. Dużym atutem tego spektaklu jest to, że wygląda pięknie. Kobiety, które tańczą, są pięknie ubrane, mężczyźni wysławiają się dowcipnie i inteligentnie. Cała otoczka jest jak ładna bombonierka: piosenki, kostiumy, światła, scenografia… Spektakl jest i zabawny, i wzruszający. Nie ma tu wielkiej historii, jest po prostu czymś bardzo przyjemnym, lekkim, ładnym.<span class="su-quote-cite">James Malcolm, odtwórca roli Iry Gershwina</span>

Premiera spektaklu – 12 i 13 stycznia o 19:00. Na zachętę dla Was – fragment musicalu:

„George & Ira Gershwin” – fragment

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00