KULTURA:

Co sesję to samo…

Przed oczami pojawiają się wciąż te same obrazy. Jak w kalejdoskopie. Notatki. Biblioteka. Książki.
Jeszcze parę dni temu myślałam: mam tyle czasu. Nagle jakby wszystko przyspieszyło. W głowie pojawiają się same znaki zapytania. Co trzeba zaliczyć najpierw? Dlaczego tego jest aż tyle? Oraz wykrzykniki. Znów zostawiłam wszystko na ostatnią chwilę. Ostatni raz gotuję sobie taki los.
Zastanawiające, mimo że potrafimy uczyć się na błędach i wyciągać wnioski, sesja u wielu z nas wygląda zazwyczaj tak samo. Bierzemy się do nauki, gdy już nie mamy innego wyjścia. Dopiero wtedy wszystko inne schodzi na dalszy plan. Im mniej mamy czasu, tym więcej jesteśmy w stanie zrobić. Im bardziej wzrasta w naszych organizmach poziom adrenaliny, tym gorliwiej zaglądamy do notatek.
Jak to jest? Wcześniej przerażało jedno kolokwium na dwa tygodnie. Teraz jesteśmy w stanie napisać dwa kolokwia dziennie. Czasem w takich momentach pojawia się w mojej głowie skrajna myśl: nasza wiedza powinna być sprawdzana systematycznie. Za dużo luzu na tych studiach – tu powinna mi się zapalić czerwona lampka. Uwaga! Przestaję myśleć racjonalnie.
Gdy nadchodzi czas sprawdzenia wiedzy, zawsze sobie powtarzam jak mantrę następujące zdania – grunt to systematyczna nauka. Nigdy więcej nie będę zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę.
Jednak teraz pisząc ten tekst, dochodzę do wniosku, że w moim przypadku to niemożliwe. A urok studiowania polega przecież także na tym, że sami decydujemy, kiedy i ile czasu poświęcimy na naukę. A grunt to zdać!
 

Autor: Malwina Ławicka

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00