KULTURA:

Bądź na szczycie!

W pakiecie z tym sportem dostaniemy: świetną zabawę, solidną porcję adrenaliny i szczery podziw płci pięknej. Dla równouprawnienia, poza frajdą, panie otrzymują płaski brzuch i jędrne pośladki. Wspinaczka jest niestety sportem dość niszowym i rzadko uprawianym, zwłaszcza w Zielonej Górze, a szkoda, bo warunki w naszym mieście mamy całkiem przyzwoite.. Zresztą (prawie) każdy próbował tego w dzieciństwie łażąc po drzewach. Przyszedł zatem czas, aby wrócić do korzeni albo raczej… gałęzi.

► Sport dla każdego

W Radiu Index gościliśmy Pawła Lepę, instruktora wspinaczki. – Całość nie jest specjalnie skomplikowana. Wszystko sprowadza się do wspinania po ścianach, niekoniecznie pionowych, na których umieszczone są, przeróżnej maści i kształtu, chwyty – tłumaczy Paweł Lepa. – Spróbować może każdy, niezależnie od wieku, sprawności czy płci, bo trasy, które obierzemy, i ich poziom trudności zależą wyłącznie od naszej inwencji – dodaje.
    Nie ma zatem problemu, aby sukcesywnie podnosić sobie poprzeczkę i stawiać kolejne wyzwania. Ponadto jest to świetna propozycja zarówno dla osób, które chcą schudnąć, jak i tych, które wolą zwiększyć siłę, „wyrzeźbić” się, utrzymać sprawność fizyczną czy po prostu spędzić miło czasu. Podczas wspinania pracują wszystkie partie mięśni, a od tego, w jaki sposób będziemy to robić, zależy czy będzie to trening siłowy, czy wytrzymałościowy, dlatego jest to propozycja skierowana do bardzo szerokiego grona.

► Rzeźba za grosze

Rzecz kluczowa w życiu niezbyt majętnych studentów i jednocześnie ogromna zaleta wspinaczki, to jej niemal zerowe wymagania finansowe. Oczywiście za wyczynowy sprzęt będzie trzeba zapłacić nawet kilkaset złotych, ale dla początkujących lub osób, które nie zamierzają robić spektakularnej kariery, wkład własny ogranicza się do opłat za wstęp na ścianę, który jest naprawdę symboliczny (kilka złotych), co sprawia, że wspinaczka może być dla nas nie tylko doskonałym treningiem, ale także przyjemnym sposobem na nudę lub bardzo wyszukanym pomysłem na spotkanie z lubą bądź lubym.

► Ścianka w Zielonej Górze

W Zielonej Górze wspinać możemy się przez cały rok w hali akrobatycznej MOSiRu przy ul. Urszuli, w której znajdziemy ścianę wspinaczkową o wysokości 7,5 metra i podobnej szerokości, co pozwala nam stworzyć sporo naprawdę ciekawych tras. Studenci i młodzież szkolna naukę i treningi mogą rozpocząć właśnie u Pawła Lepy. Ten licencjonowany instruktor wspinaczki zapewnia podczas zajęć cały sprzęt potrzebny nam do chodzenia po ściankach (liny, uprzęże, magnezję), a jego treningi odbywają się w poniedziałki, środy i czwartki od 15:15 do 17:30. Na początku spróbować swoich sił możemy zupełnie za darmo przychodząc, w którymś z tych trzech dostępnych terminów. Instruktor przeszkoli nas, wytłumaczy zasady bezpieczeństwa i rzetelnie przedstawi wspinaczkowe abecadło, a także przynajmniej raz w miesiącu zorganizuje wyjazd na bardziej wymagające tereny do Wrocławia, Poznania czy Niemiec. Ponadto w Zielonej Górze znajduje się klub wspinaczkowy, który codziennie po godzinie 19 również trenuje na hali MOSiRu. Tam możemy dalej rozwijać swoje umiejętności, a także wypożyczyć niezbędny sprzęt. Natomiast gdy zielonogórska infrastruktura przestanie nam wystarczać, samemu można zaatakować ambitniejsze ściany, do których wcale aż tak daleko nie mamy. Najbliższa znajduje się w dawnym bunkrze w Świdnicy i tam rzeczywiście można już poszaleć, ale jest to niestety obiekt zewnętrzny, więc wspinanie wchodzi w grę jedynie w cieplejsze dni. Podobnie wygląda sprawa z Guben u naszych zachodnich sąsiadów. Tam również znajdziemy doskonałą, zewnętrzną miejscówkę do wspinania – dużą, ponad dwudziestometrową skałę. Te dwa miejsca zimą nam odpadają, ale wciąż mamy jeszcze ściany na bardzo wysokim poziomie we Wrocławiu i Poznaniu, a także tę w Zielonej Górze, która spokojnie wystarczy nam na długie miesiące treningów.

► Zawisnąć nad ziemią

Wspinaczka to sport, który dostarczy nam mnóstwo frajdy i satysfakcji, zapewni przypływ adrenaliny i sprawi, że latem z dumą będziemy paradować po plaży. Spróbować na pewno warto, ale ostrzegam, że, jak każdy sport ekstremalny, silnie uzależnia. Nic dziwnego skoro, jak opisywał nam Paweł Lepa, z niczym nie da się porównać uczucia, gdy uczepiony granitowych skał Tatr, zwisasz kilkaset metrów nad ziemią i wszystko jest w twoich rękach. Dosłownie.

Autor: Mateusz Jędraś

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00