MUZYKA:

W Kawonie powiało KULTurą

Zespół „Kult” istnieje od 1982 roku, jego skład był zmieniany wielokrotnie, ale są osoby, które były od samego początku. Najważniejszą z nich z pewnością jest Kazik Staszewski, wokalista i saksofonista, człowiek potrafiący śpiewać 3 godziny bez przerwy. Jednak nawet on nie poradziłby sobie na scenie bez swojej ekipy. Gitarzystów Piotra Morawca oraz Wojciecha Jabłońskiego, klawiszowca Janusza Grudzińskiego, basisty Ireneusza Wereńskiego, Tomasza Goehsa odpowiedzialnego za perkusję i muzyków grających na instrumentach dętych.

Podczas piątkowego koncertu można było zauważyć zróżnicowanie wiekowe wśród publiczności, byli zarazem starzy wyjadacze, znający każde słowo wyśpiewywane przez Kazika oraz młodzież, która dopiero zapoznawała się z twórczością grupy. Mimo to teksty zawarte w utworach „Kultu” uderzały w umysły każdego z osobna, muzyka dodawał energii, fani o bujnych fryzurach, machali włosami we wszystkich możliwych kierunkach.  W takich miejscach nie liczy się to kto ile zarabia, kim jest, ile ma lat, najważniejsze jest to żeby skakać w rytm perkusji, śpiewać do granic możliwości swojego gardła, czuć że jest się częścią wielkiego organizmu zwanego „publiczność”.

Koncert rozpoczął się spokojnie, od „Brooklińskiej Rady Żydów” podczas której fani mogli rozgrzać mięśnie i gardła. Większość utworów, które się pojawiły były doskonale znane, wszyscy bez wyjątku śpiewali między innymi „Baranka”, „Celinę”, czy „Dziewczynę bez zęba na przedzie”. Pojawiły się również takie, w których orientowali się nielicznie, nie zmienia to jednak faktu, że na parkiecie było mniej energii.  Po ponad dwóch godzinach grania, gdzie wszyscy byli nieziemsko zmęczeni, zespół pożegnał się i zszedł ze sceny. W tym momencie ogromna fala mocy przetoczyła się przez publikę, która zaczęła skandować: „Kult, Kult, Kult…” do momentu aż grupa wyszła zagrać bis. Po pierwszych uderzeniach perkusji i dźwiękach puzonu, każdy doskonale wiedział, że to jest utwór, na który wszyscy czekali. „Mieszkam w Polsce” obudziło resztki uśpionej siły fanów, którzy zaczęli energicznie skakać i tupać, w efekcie zespół grał prawie 3 godziny.

Po podziękowaniu i otrzymaniu gromkich braw, zespół mógł spokojnie zejść ze świadomością że kolejny etap trasy „Okołopaździernikowej” można zaliczyć do udanych.

Autor: Maciej Skorżepo

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00