MUZYKA:

Nosowska i Osiecka

Niektóre przedsięwzięcia przygotowywane są latami. Inne rodzą się spontanicznie. Rok temu Nosowska nie wiedziała jeszcze, że zmierzy się z piosenkami Osieckiej. – Chyba w czerwcu zadzwonił ktoś z fundacji Okularnicy, z propozycją występu na koncercie poświęconym jej pamięci – mówi wokalistka. – Impreza miała się odbyć we wrześniu, ale lato jest gorącym okresem koncertowym dla Heya. Poważne przygotowania zaczęły się w sierpniu.

Propozycja organizatorów zakładała, że Nosowska może wybrać dowolną formułę, zagrać z dowolnymi muzykami. Od początku jednak wiedziała, że do realizacji przedsięwzięcia niezbędny będzie Marcin Macuk.

Producent odpowiedzialny za kształt jej solowej płyty „UniSexBlues” mówi: – Nie miałam żadnych wątpliwości. Marcin jest według mnie doskonały do zadań specjalnych. Nie znam nikogo innego z taką wyobraźnią, kto z dowolnego materiału wyjściowego potrafi stworzyć coś absolutnie innego. Bezgranicznie mu w takich sytuacjach ufam”. Producent uzupełnia, że ważny był cały zespół UniSexBlues, jaki od 2007 roku towarzyszy wokalistce na koncertach.

15 września 2008. Tego dnia Katarzyna Nosowska weszła na scenę warszawskiego Teatru Roma, by zaśpiewać recital w ramach koncertu Pamiętajmy o Osieckiej. – Przed występem byłam przerażona – wspomina. – Tradycyjnie zbuntował się mój organizm, no i przyszły osoby, które znały prywatnie Agnieszkę Osiecką… Czułam presję oczekiwań. Ale potem, w trakcie trwania koncertu miałam momenty, w których działy się cuda. Nie potrzebowałam żadnych innych dowodów na istnienie siły wyższej. Gdy skończyliśmy, byłam ekstremalnie szczęśliwa. Podchodziły różne osoby, na przykład kompozytor Adam Sławiński, starszy, niesamowicie elegancki człowiek, który powiedział że nie wyobrażał sobie, że jego kompozycje można podać w takiej odsłonie… Pani Magda Umer powiedziała, że się wzruszyła… Koncert był naprawdę szczególnym wydarzeniem.

1 listopada zespół wszedł do trójkowego Studia im. Agnieszki Osieckiej i spędził w nim cztery dni. – Nie ma w Polsce wielu miejsc, w których można nagrać osiem instrumentów równocześnie – wyjaśnia producent.
– Początkowo chcieliśmy to zrobić w berlińskim studiu Hansa, ale odbiliśmy się z hukiem od terminów. W grę wchodziło więc albo studio S4, które znamy, albo Trójka, gdzie jeszcze nie nagrywaliśmy. Chcieliśmy zobaczyć jak będzie, poza tym patronka jest symboliczna.

Partie wokalne powstały we wrocławskim studiu Fonoplastykon, gdzie – podobnie jak w przypadku płyty „UniSexBlues” – Nosowska pracowała z Marcinem Borsem. – Od czasu płyty „USB” Marcin jest mi niezbędny do tego, by śpiewać. Jest moją maskotką, misiem, talizmanem. Dostałam chyba starczego, wokalistycznego odjazdu – żartuje wokalistka. – To jedyny człowiek, który w momencie gdy się poddaję, potrafi wziąć mnie za kudły i przeciągnąć na drugą stronę, tam gdzie kryją się ciekawe barwy i emocje. Nagrałam całość w niecałe pięć dni. Wychodziłam ze studia późno, o 5-6 nad ranem. To był ogromny wysiłek emocjonalny i fizyczny. Mam poczucie, że bardzo ciężko pracowałam. Nie jest tak, że z powodu napiętych terminów coś tam sobie pyknęłam… To uczciwie nagrana płyta.

– Nosowska ‘zdejmuje’ niepotrzebny lukier w jaki obrosły niektóre przeboje Osieckiej – podsumowuje zawartość albumu córka poetki, Agata Passent. – Śpiewa je bez mizdrzenia się, doskonale rozumie tekst, ale interpretuje go bez afektacji. Na płycie dostajemy dużą dawkę niepokoju, jest to płyta o wiecznej tęsknocie, o przemijaniu, o miłości niecynicznej, o pytaniach bez odpowiedzi.

Zielonogórska publiczność będzie miała możliwość wysłuchania Katarzyny Nosowskiej wraz z zespołem UniSexBlues w sobotę 7 marca 2009r., gdy w ramach, organizowanego przez Agencje Reklamową Abi Plus, cyklu „ To Właśnie Muzyka“ zaprezentuje album "Nosowska".

Tu kupisz bilety na nasze koncerty:

MUZART, (Pod Topolami) Al. Niepodległości 12   ■   BUMTARARA al.
Niepodległości 8A   ■   BIURO PODRÓŻY MEGA TOURS, ul. Żeromskiego 8
(deptak)   ■   SKOWRONEK, Pod Filarami 1

 

Autor: Agencja Reklamowa ABIPLUS

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00