FILM:

A teraz, Karolu, poznaj swoją wybrankę

Po raz kolejny z polskiej wytwórni wyszedł film, w którym zagrali ci sami aktorzy co zawsze. Wiadomo, co sprawdzone powinno się sprzedać, ale odmiana w postaci nowych świeżych twarzy jest mile widziana. Nie ma co wspominać o grze bohaterów, bo każdy wie jak grają. Warto przybliżyć trochę fabułę.

Niby nic nowego, bo jak zawsze ona kocha jego, on wybiera inną. Ona nie potrafi się pozbierać i nie dostrzega tego, że jej królewicz na  białym koniu jest na wyciągnięcie ręki. Z opresji bohaterkę ratują przyjaciółki wkręcając ją w casting do znanego i tytułowego show „Randka w ciemno”, prowadzonego przez Tomasza Kota, który niczym Tomasz Kammel dowcipem powalał publiczność. Los chce, że główna bohaterka Majka (Katarzyna Maciąg) ma ciętą ripostę i swoim tupetem wygrywa konkurs. Dla rozgrzania atmosfery jej randkowym partnerem jest Karol (Borys Szyc), zbyt pewny siebie arogant, który już wcześniej podpadł Majce. Podczas wygranej w programie wycieczki dwójce bohaterów towarzyszyła znana z podwórkowego słownictwa dziennikarka Kinga (Anna Dereszowska) i ganiający za nią operator (Zbigniew Zamachowski). Po powrocie życie uczuciowe obojga szczęśliwych wygranych zmienia się. Poza Karolem, o Majkę stara się także dwóch innych mężczyzn. Jej były narzeczony Cezary (Bogusław Linda), a także oddany i skłonny do poświęceń przyjaciel – homoseksualista Kuba (Lesław Żurek). Kogo z nich wybierze? Jako, że to polska produkcja nie trudno się domyślić. Tych, którzy chcą się przekonać zapraszam do kina, bo jest to idealny film do oglądania z tą drugą połówką.

Jak na rodzimą komedię romantyczną przystało, więcej tu romansu niż humoru. Reżyser (Wojciech Wójcik) niewiele się postarał, łącząc romantyzm z komedią. Jedyne co mnie bawiło to cięte riposty inteligentnej studentki anglistyki Majki oraz wkradające się liczne produkty reklamujące firmy, które dołożyły się do realizacji filmu. Ciekawym było odwrócenie chociaż na chwile uwagi od akcji i wyszukiwaniu coraz to nowej znanej marki, zaczynając od chusteczek, a kończąc na markowej odzieży. Bo trzeba przyznać, film szału nie robi. Podobno jedna ze scenarzystek Ilona Łepkowska, pomysłodawczyni „Nigdy w życiu” i „Nie kłam, kochanie” zażądała wycofania swojego nazwiska z napisów końcowych. Wygląda na to, że podczas kręcenia filmu jej koncepcja została diametralnie zmieniona. Ciekawe jak musiała wyglądać pierwotna wersja „Randki w ciemno”?

Autor: Natalia Karolczyk

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00