AUDYCJE 96 FM:

Zmiany nazw miejskich ulic – moda, wygoda, konieczność? [Polski na tapecie]

Współcześnie wiele mówimy o dekomunizacji, ale to nie jedyny proces związany ze zmianą nazw ulic. Jak wprowadzano i przekształcano je w Grünbergu i Zielonej Górze? Historię urbonimów przypomniała dr Iwona Żuraszek-Ryś z Instytutu Filologii Polskiej UZ.

Nazwy ulic zaczęto dokumentować w XVII i XVIII wieku. Wtedy pojawiły się informacje o nawiązaniach do układu miasta, niektórych budynków czy zawodów wykonywanych przez mieszkańców.

Mowa jest o siedmiu nazwach ulic z części miasta otoczonej murami, a także o kilku spoza murów. Wtedy nazwy były motywowane nazwami budynków, do których się tą drogą dochodziło, również rodzajami zatrudnienia. Oczywiście też pojawiły się nazwy o charakterze topograficznym, czyli związane z położeniem, wyglądem ulicy. Na przykład ulica Tylna, czyli uliczka położona z tyłu murów, między Górną Bramą a Wieżą Łaziebną. W tym też okresie pojawia się typ nazw kierunkowych, motywowanych nazwami miejscowości, do których te ulice prowadziły. Początkowo przede wszystkim motywowane były nazwami okolicznych wsi, np. ulica Świdnicka czy Łężycka. Później perspektywa się wydłużyła. Pojawiły się nazwy miejscowości odległych – ulica Berlińska czy Wrocławska – wyjaśnia dr Żuraszek-Ryś.

Dokumentowaniem nazewnictwa ulic zajmowali się m.in. Hugo Schmidt, Wiesław Myszkiewicz oraz Jan Muszyński. Badacze mieli jednak odmienne zdanie zarówno co do liczebności nazw, jak i tempa ich zmiany na polskojęzyczne.

Hugo Schmidt wymienił ogółem na podstawie materiałów pisanych, a także kartograficznych, 50 nazw ulic o dawnej metryce, czyli takich, które pojawiły się do XIX wieku. Zdaniem Wiesława Myszkiewicza nie jest to pełna liczba, ponieważ Zielona Góra była specyficznym miastem – małego śródmieścia i wielkich przedmieść. W związku z tym na peryferiach być może funkcjonowało wiele nieoficjalnych form.

Kolejna ważna data to odzyskanie przez Polskę niepodległości, które stworzyło nową sytuację polityczną, społeczną i gospodarczą. Uregulowaniu musiał ulec też system nazewnictwa miejskiego. Polonizowanie nazw ulic nie było zadaniem łatwym – (…) urbonimy nie posiadały np. wcześniejszej postaci słowiańskiej czy polskiej. (…) Jan Muszyński twierdził, że nadawanie nazw polskich okazało się najpilniejszą spośród wielu ważnych spraw. Z kolei Wiesław Myszkiewicz twierdził, że nie należało to do spraw najpilniejszych. W związku z tym trudno powiedzieć, jak to wyglądało i jakimi kryteriami kierowano się przy polonizacji – stwierdza wykładowczyni.

Z czasem popularne stały się nazwy pamiątkowe, które upamiętniają wybitne postaci związane z Zieloną Górą czy regionem. Zwyczaj ich nadawania sięga połowy XIX wieku. Więcej o tym i innych rodzajach nazewnictwa – w pełnym zapisie audycji.

Polski na tapecie – audycja z 28.04.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00