AUDYCJE 96 FM:FILM:

Jeśli piknik, to pod Wiszącą Skałą, a jeśli wojna, to tylko zimna [Filmowe piątki…]

Za nami ostatni- przed wakacjami- odcinek Filmowych piątków. Radiowy czas szybko mija, w filmie Petera Weira zdaje się stać w miejscu. Jak jest z tą kategorią u Pawła Pawlikowskiego? Na pewno będziecie płakać i od czasu do czasu też się śmiać.

 

To już drugi film australijskiego reżysera, który wybrali Małgosia z Andrzejem. Peter Weir dla kinematografii zrobił naprawdę wiele. Posłuchajcie, o czym jest jego film z 1975 roku pt. Piknik pod Wiszącą Skałą.

Filmowe piątki z Andrzejem i Małgosią, 15.06.2018 r., cz.1

Wracając do kategorii czasu- opowieść Weira toczy się w zwolnionym tempie. Poetycka narracja dodaje i uroku, ale też grozy. A wszystko przy wspaniałej muzyce i zdjęciach. W Zimnej wojnie Pawła Pawlikowskiego muzyka zachwyca równie mocno. Film też nie należy do oczywistych, choć oczywistym okazał się sukces jego reżysera w Cannes.

Zimna wojna”. Polski film, którego reżyser odniósł sukces w Cannes. Już to czyni go pozycją obowiązkową. A czy czyni to dobrym filmem? Nie wiem. Nakręcony w tonacji czarno- białej w jakiś sposób spokrewniony z „Casablanką” choć bez dynamiki filmu Curtiza. Na pewno jest to popis duetu aktorskiego Joanna Kulig – Tomasz Kot. Bez wątpienia zagrali bardzo dobrze, zwłaszcza ona. Do tego Borys Szyc jako czarny charakter i Agata Kulesza jako twórczyni zespołu „Mazurek” Sam film to rzecz o miłości. Trudnej i w czasach trudnych- stalinowskich i wczesnego Gomułki. Pod tym względem w jakiś sposób przypomina mi „Kabaret”. Tu też miłość komentowana jest piosenkami ale o ile w „Kabarecie” były one napisane dla filmu o tyle tutaj reżyser Paweł Pawlikowski znakomicie wykorzystał utwory z tamtych czasów, w znacznej mierze ludowe z repertuaru „Mazowsza”. Akcja toczy się dość leniwie ale mimo to czuć napięcie. Film subtelny, reżyser nie stosuje łopatologii ale wiele pozostawia domyślności widza. „Zimna wojna” to moim zdaniem raczej film dla koneserów i krytyków niż tzw. szerokiej publiczności .Plus za to, iż po raz pierwszy od dawna w polskim filmie czasy stalinowskie narysowane są subtelnie i nawet „ten zły” ma bardzo ludzką motywację, olbrzymi minus za banalne i ckliwe zakończenie. Ta historia byłaby bardziej wiarygodna gdyby jej koniec komentowała piosenka Maryli Rodowicz „Dwa światy”. A tak sceny końcowe to po prostu zwykły kicz.Andrzej Brachmański

Dla Pana Andrzeja końcowa scena okazała się kiczowata, czy Małgosia podziela to zdanie?
Posłuchajcie rozmowy o filmie Pawlikowskiego .

Filmowe piątki z Andrzejem i Małgosią, 15.06.2018 r., cz.2

“Zimna wojna” film obejrzany w Cinema City

reżyseria: Paweł Pawlikowski
scenariusz: Paweł Pawlikowski,Janusz Głowacki
gatunek: Dramat
produkcja: Francja,Polska,Wielka Brytania

Zobacz aktualny repertuar kina Cinema City w Zielonej Górze

Zapraszamy do kin i do usłyszenia!

 

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00