ZIELONA GÓRA:

Zdalne lekcje w klasach 1-3: jak sobie z tym poradzić?

Nauka zdalna, także w pierwszych trzech klasach szkół podstawowych, to niemałe wyzwanie dla uczniów, nauczycieli i rodziców. Czy szkoły były na to przygotowane? I czy edukacja na odległość może mieć jakieś plusy?

W dobrej sytuacji są te placówki, które niedawno powstały – jak np. podstawówka w Zespole Edukacyjnym nr 10 w Zielonej Górze.

Mogę powiedzieć, że w Szkole Podstawowej nr 29 „wygraliśmy to”, z uwagi na to, że mamy nowoczesny sprzęt. Do komputerów stacjonarnych zostały dokupione mikrofony i słuchawki, więc nauczyciele, jeżeli chcą, mogą przyjść normalnie do szkoły. Mamy bardzo dobry internet i można bez problemu, spokojnie łączyć się z dziećmi i prowadzić zdalnie lekcje. Teraz czekamy na nowy sprzęt. Jak tylko się on pojawi w tym tygodniu, będzie rozdysponowany dla uczniów, także dla klas 1-3.

W obsłudze komputera uczniom mogą pomóc rodzice, na ile to możliwe. Trudności pojawiają się, gdy trzeba się zaopiekować kilkorgiem dzieci. Nauczyciele są jednak wyrozumiali – uważa Dagmara Kokoszka-Lassota, mama uczennicy w wieku szkolnym.

U nas jest problem, bo mamy młodszą córkę. Zrobiła już „wielkie wejście” w trakcie nauczania mojej starszej córki. Bardzo ciężko jest ją utrzymać na miejscu, bo ona słyszy, że starsza córka jest w domu, więc chce wejść i pobawić się z nią. Na szczęście pani reaguje pozytywnie, nie ma jakichś problemów. Ale faktycznie, utrzymanie ciszy w domu i tego, żeby młodsze dziecko nie przeszkadzało starszemu, jest trudne.

Dodatkową przeszkodą jest to, że nie wszystkie przedmioty można w pełni zrealizować zdalnie. – Dostajemy na przykład zadania z techniki, plastyki, dużo rzeczy musimy robić sami z dziećmi – mówi Dagmara Kokoszka-Lassota. Uważa, że w przyszłości dobrym rozwiązaniem mogłyby być zajęcia hybrydowe, czyli częściowo zdalne, częściowo w domu.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00