ZIELONA GÓRA:

Zdalne lekcje oczami nauczycielki: „dla dzieci dom był zawsze domem, nie szkołą”

Za dwa tygodnie powinien się odbywać egzamin ósmoklasisty. Wciąż nie ma jednak decyzji, czy będzie przeprowadzony. Nauczyciele, rodzice i uczniowie wiedzą oczywiście o tym, że to duże ryzyko w obecnej sytuacji.

Młodzież ma za sobą już egzaminy próbne, które miały wstępnie sprawdzić ich wiedzę. Nadal czeka jednak na informacje o testach pod koniec kwietnia.

Co, jeżeli nie stacjonarny egzamin? Słyszeliśmy różne głosy, że może online, może przesunięte, może konkurs świadectw. To takie trzy głosy, które gdzieś słyszeliśmy, natomiast nic nie jest potwierdzone. Czekamy, sami też nie mamy jakiegoś konkretnego pomysłu.Anna Zdebiak, nauczycielka języka angielskiego w szkole podstawowej w Żarach

Zarówno przygotowania do egzaminu, jak i regularne lekcje odbywają się w internecie. Nauczycielka przyznaje, że niełatwo było się przestawić na wyłącznie zdalne nauczanie. Do tej pory szkoły jedynie wspomagały się elektronicznymi pomocami naukowymi.

Tak naprawdę nauczyciel cały czas musi podnosić swoje kompetencje i uczyć się nowych rzeczy, uczyć się obeznania z narzędziami. Więc z tym w większości radziliśmy sobie, bo używaliśmy tego. Natomiast nigdy nie było tak jak teraz – że wszystkie inne, tradycyjne metody musieliśmy porzucić i przejść na zdalne nauczanie. Nikt nas tego nie uczył w takim stopniu, a przede wszystkim nikt nie uczył dzieci w taki sposób. Dla nich dom był zawsze domem, a nie szkołą. Widzę po tych kilku dniach, że układa się to wszystko, ale sam początek to był po prostu szok.Anna Zdebiak

W całej rozmowie Magdaleny Faron z Anną Zdebiak pojawił się również temat dostępu uczniów do komputera i internetu oraz nauki zdalnej z perspektywy rodzica.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00