ZIELONA GÓRA:

Rok temu ruszył monitoring. Czujemy się z nim bezpiecznie?

Na ile Zielona Góra jest bezpiecznym miastem? To pytanie zadaje sobie zapewne wielu mieszkańców. Teoretycznie monitoring powinien sprawiać, żeby ludzie czuli się w mieście bardziej komfortowo. Za bezpieczeństwo zielonogórzan nie odpowiada jednak wyłącznie miasto.

Przepytane przez nas osoby zwracają na przykład uwagę, że w mieście dochodzi do wielu wypadków.

Od roku w Zielonej Górze działa miejski monitoring. Biuro Ochrony Wizyjnej Miasta mieści się przy ulicy Kasprowicza. Dostęp do obrazu z kamer mają służby mundurowe.

Jest to tak zorganizowane, że obraz, który nasi pracownicy widzą na monitoringu, automatycznie mogą przekazać do policji. Wiedzą, o czym rozmawiają, policja to przyjmuje, podejmuje swoje czynności operacyjne. Również w drugą stronę: jeżeli policja czegoś potrzebuje, dzwoni i koledzy z monitoringu też pomagają policji ustalić pewne fakty. Czasami łatwiej jest ustalić je nam, pracownikom niż policji. A po trzecie, wyręczamy w tym zakresie policję i uzupełniamy ich pracę.Waldemar Michałowski, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta

System miejskiego monitoringu składa się z 86 kamer, które generują ponad 200 obrazów. Na jednej zmianie obsługuje go trzech operatorów. Nagrania są archiwizowane.

Nasza percepcja jest ograniczona, w związku z tym większość rzeczy jest rejestrowana przez 30 dni, zgodnie z prawem. Na potrzeby policji, innych służb, generalnie podmiotów uprawnionych ustawowo, udostępniamy wyłącznie materiał z monitoringu na wniosek.Krzysztof Rutkowski, kierownik Biura Ochrony Wizyjnej

W ciągu roku działania monitoringu zostało wykrytych 660 przestępstw i wykroczeń.

Jednymi z funkcjonariuszy, którzy korzystają z monitoringu, są oczywiście policjanci. Dzięki rejestracji obrazów z wielu miejsc mogą łatwiej wykrywać różne zdarzenia. Rzecznik zielonogórskiej policji, podinsp. Małgorzata Stanisławska przyznaje, że najintensywniejsza praca policjantów przypada na weekendy.

Od piątku do niedzieli mamy więcej interwencji w centrum miasta, w okolicach nocnych lokali czy też dyskotek. Ale jest to związane również ze spożyciem alkoholu i z tym, że nie wszyscy potrafią później spokojnie wrócić do domów. Czasami przychodzą do głowy głupie pomysły.podinsp. Małgorzata Stanisławska

Przykładem takich „pomysłów” jest niszczenie miejskiej zieleni. Głośna była sprawa kobiety, która dewastowała kwietniki, ale to nie jedyna taka sytuacja. W miniony czwartek dwoje młodych ludzi niszczyło zieleń na deptaku.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00